Początek sezonu ani trochę nie wskazywał, że poza liderującym Piastem najgłośniej będzie się mówić o GI Malepszy Futsal Leszno oraz Dremanie Opole Komprachcice. Zapewne prędzej wskazalibyśmy wtedy Legię Warszawa, która fenomenalnie weszła w rozgrywki, a jak było potem, to wiemy już wszyscy…
Zdobycie czterech punktów przez każdą z tych drużyn z Rekordem Bielsko-Biała i Constractem Lubawa sprawiło jednak, że to wśród tych zespołów będzie można szukać czarnego konia sezonu. Oczywiście aktualnie bliżej tego miana są gracze z Opolszczyzny, a przyczyna tego jest bardzo prosta – wspomniany początek sezonu.
Dreman bowiem punktował regularnie od początku sezonu, a jedyną wpadką była porażka u siebie z Legią Warszawa. Robił to też dość „po cichu”, bo i do 6. kolejki rywalizował głównie z zespołami walczącymi o utrzymanie, przez co dopiero Rekord Bielsko-Biała był dla niego testem z najwyższej półki, po którym cała euforia nabrała niesamowitego tempa.
Inaczej było z GI Malepszy Futsal Leszno. Zawodnicy Tomasza Trznadla po 5. kolejce znajdowali się w strefie spadkowej z zaledwie dwoma punktami na koncie i prędzej im się wróżyło rozczarowanie sezonu, niż czarnego konia. Leszczynianie odpalili wtedy jednak jak z armaty. Gdybyśmy uwzględniali tabelę dopiero od 6. kolejki, klub z Wielkopolski znajdowałby się na 1. miejscu z bilansem 5-1-0, 42:13 (!).
Tuż za nim z kolei znajdowałyby się… Czerwone Smoki z Pniew, które również zaczęły wygrywać od 6. kolejki. Od tego czasu minimalnie lepszy od nich był jedynie Dreman – porażka 4:5. Oczywiście gracze Łukasza Frajtaga nie mierzyli się jeszcze z Rekordem i Constractem, więc na szersze wnioski przyjdzie czas, ale już samo to zestawienie pokazuje jak kluczowy na sam koniec sezonu może okazać się jego początek.
Do finału sezonu 2021/22 pozostało jeszcze 19 kolejek. Starty zatem z pewnością da się odrobić. Pytanie tylko czy w Lesznie i Pniewach nie będzie brakować punktów z początku sezonu do być może nawet czegoś historycznego…
Autor: Łukasz Leski
Fot. Czarny Productions