Czy możemy być pewni zwycięstwa?

02.03.21Utworzono
/uploads/assets/3178/polska.png
Już w najbliższy piątek reprezentacja Polski zagra pierwsze spotkanie z Norwegią w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2022. Jeśli biało-czerwoni chcą pojechać na holenderskie EURO, nie mają innego wyjścia jak wygrać. Czy osiągnięcie tego celu będzie jednak rzeczywiście takie łatwe?

Jedno co jest pewne, to to, że Polska jest bezwzględnym faworytem tego spotkania i każdy bilans, niż dwa zwycięstwa, będzie można odebrać jako porażkę.

 

Niemniej jednak paradoksalnie dużym plusem naszych najbliższych rywali, a jednocześnie wadą dla nas, może być odwołanie poprzednich spotkań Norwegów z Czechami. Dlaczego?

 

Ostatnie spotkanie reprezentacja Norwegii rozegrała 1 lutego 2020 roku z Macedonią Północną i podobnie jak Polacy przed meczami z Portugalią, będą mogli oni posiadać pewnego rodzaju element zaskoczenia.

 

Patrząc jednak obiektywnie, powinien być to jedyny argument dający szanse Norwegom, który i tak nie powinien być dla nas żadną wymówką. Większość kadrowiczów tego kraju gra w rodzimej lidze, o której sile może świadczyć fakt, iż jej mistrz znajdował się na podobnym poziomie w rankingu UEFA, jak Swansea Univeristy, które Rekord ograł aż 6:0. Jedynym wyjątkiem jest tu 37-letni bramkarz, Kenneth Rakvaag, który niedawno przeniósł się do czeskiej Sparty Praga.

 

I choć oczywiście nie należy lekceważyć żadnego rywala, bo byłoby to coś najgorszego, co moglibyśmy zrobić, to pytanie nie powinno brzmieć: „Czy wygramy?”, ale „Ile wygramy?” W obliczu dwóch walkowerów dla reprezentacji Czech oraz w przypadku gdyby udało im się zremisować z Portugalią, duże znaczenie może mieć bowiem bilans bramkowy.

 

Czy w Łodzi obejrzymy zatem grad goli? O tym przekonamy się już w piątek o godzinie 13.50. Transmisja tego spotkania będzie dostępna na TVP Sport oraz na sport.tvp.pl.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Łączy nas piłka