Po wygranej Teamu Lębork z GI Malepszy Futsal Leszno grono zespołów mogących znaleźć się w strefie spadkowej po zakończeniu rundy jesiennej zmalało do pięciu. Dwa z nich – AZS UG Futsal oraz Górnik Polkowice już na pewno przezimują pod kreską. Nieznany jest wciąż los MOKS Słonecznego Stoku Białystok, Red Devils Chojnice oraz Fit-Morning Gredaru Brzeg.
Patrząc na terminarz, niewiele powinno się zmienić po najbliższym weekendzie. Brzeżanie oraz białostoczanie grają z wyżej notowanymi rywalami i jedynie Czerwone Diabły mogą poczuwać się do obowiązku zdobycia kompletu oczek, bo też ich przeciwnikiem będzie Górnik Polkowice.
Spoglądając z kolei na historię, można stwierdzić, że w ogóle o utrzymanie powinno być łatwiej i to każdemu zespołowi. Na przestrzeni sezonów 2010/11 – 2019/20 średnia liczba punktów na mecz potrzebna do znalezienie się ponad strefą spadkową wynosiła 1.03. W zeszłym sezonie średnia ta była nieco wyższa – 1.06 punktu na mecz. W bieżących rozgrywkach widać jednak, że niekoniecznie będzie trzeba przekroczyć średnią choćby punktu na spotkanie, aby pozostać na następny sezon w STATSCORE Futsal Ekstraklasie.
Poniżej takiej średniej po rundzie jesiennej będą bowiem co najmniej cztery drużyny. Na równi z nią może być natomiast aż sześć zespołów. Jeśli podobnie byłoby również na koniec sezonu w maju, przy trzech spadających drużynach, może to pozwolić niektórym utrzymać się mniejszym wysiłkiem, niż miało to miejsce w latach poprzednich.
Oczywiście sezon ten może być też zupełnie inny, niż poprzedni. Głównym tego powodem może być dłuższa przerwa między rundami. Każda z drużyn będzie mieć w niej więcej czasu na zrobienie zimowych transferów, poprawę swojej gry, wykluczenie błędów, a to może działać tylko na korzyść drużyn znajdujących się w dolnych rejonach tabeli.
Autor: Łukasz Leski
Fot. Patryk Gorazdrowski / Fit-Morning Gredar Brzeg