W maju 2021 roku ekipa Red Dragons dość niespodziewanie wywalczyła Puchar Polski pokonując w finale właśnie Piasta. W pierwszym meczu w Pniewach gliwiczanie prowadzili 3:0, ale Red Dragons wyrównali na 3:3. W rewanżu dość niespodziewanie także było 3:3 i doszło do rzutów karnych - w których lepsze były Czerwone Smoki, zdobywając historyczne pierwsze trofeum.
W tym sezonie oba zespoły zmierzyły się już w Pniewach - lepszy był Piast, który wygrał 2:1 po dwóch golach Sebastiana Szadurskiego, z czego ten drugi został strzelony w ostatniej minucie.
Oczywiście zdecydowanym faworytem jutrzejszego meczu będzie drugi w tabeli Piast.
Oba zespoły mają dobrą passę - wygrały dwa pierwsze mecze w STATSCORE Futsal Ekstraklasie w tym roku. Nic dziwnego, że są apetyty na dalszą dobrą postawę. - Jeżeli będziemy w dobrym stanie zdrowia, to szóste miejsce jest w naszym zasięgu - stwierdził bramkarz Red Dragons Pniewy, Łukasz Błaszczyk. - Kolejne trzy punkty. Nieważne, czy wygrywamy 9:0, czy 3:2, to są tylko trzy punkty - mówił z kolei bramkarz Piasta Gliwice, Michał Widuch, po zwycięstwie 3:2 w Brzegu z Gredarem Fit-Morning. Czyli: dla Piasta liczą się nie pojedyncze wygrane, a końcowy cel. A tym niewątpliwie jest mistrzostwo Polski.
Emocje w niedzielę w Gliwicach gwarantowane. Niewykluczone, że niedługo oba zespoły znów zagrają ze sobą: mogą zmierzyć się w ćwierćfinale Pucharu Polski, jeżeli pniewianie wyeliminują wcześniej AZS UW Darkomp Wilanów.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Piast Gliwice