Dreman wciąż w czołówce, pasjonujący pojedynek w Toruniu

07.11.21Utworzono
/uploads/assets/3779/255456944_279195694219080_7688184192975426150_n.jpg
To było niezwykle emocjonujące zakończenie 9. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Kolejny raz znakomitą dyspozycję potwierdzili zawodnicy Dremana Futsal Opole Komprachcice, którzy tym razem bez większych problemów pokonali na wyjeździe Fit-Mornig Gredar Brzeg 5:2 (2:1). Dużo bardziej wyrównany przebieg miało miejsce spotkanie w Toruniu, gdzie FC Reiter ostatecznie podzielił się punktami z Red Devils Chojnice, remisując 4:4 (1:2).

Futsaliści Dremana w obecnych rozgrywkach spisują się jak do tej pory znakomicie, po 8 rozegranych spotkaniach mając na swoim koncie aż 19 punktów. Nic więc dziwnego, że podopieczni Jarosława Patałucha byli zdecydowanym faworytem wyjazdowego starcia z Fit-Morning Gredar Brzeg. Brzeżanie co prawda przed tygodniem z bardzo dobrej strony pokazali się w stolicy, wygrywając z Legią 3:2, ale w pojedynku z drużyną z Komprachcic musieli uznać wyższość rywala.

 

Pierwsza odsłona meczu dość długo nie przynosiła otwarcia rezultatu. Worek z bramki po niespełna 10 minutach otworzył dopiero Vinicius. Z każdą kolejną akcją coraz bardziej prawdopodobne wydawało się, iż taki wynik utrzyma się do przerwy. W ostatnich sekundach pierwszej części obu zespołom udało się jednak przełamać defensywy rywali. Najpierw w 19. minucie wynik na 2:0 podwyższył Arkadiusz Szypczyński, a zaledwie kilkadziesiąt sekund później bramkę kontaktową zdobył dla gospodarzy Damian Makowski. Do szatni oba zespoły zeszły zatem przy jednobramkowym prowadzeniu gości.

 

Druga połowa rozpoczęła się jednak od prawdziwego trzęsienia ziemi – nie minęły dwie minuty, a goście prowadzili już 4:1. Najpierw do siatki brzeżan trafił Andre Luiz, a chwilę później to samo uczynił Tomasz Lutecki. Kiedy w 35. minucie swoją drugą tego dnia bramkę zdobył Arkadiusz Szypczyński, losy meczu w praktyce były już rozstrzygnięte. Gospodarzy stać było jedynie na „kosmetykę” wyniku – kilkadziesiąt sekund po piątym trafieniu dla Dremana rezultat tego spotkania ustalił Dawid Witek.

 

Dreman dzięki zwycięstwu pozostał w ścisłej ligowej czołówce, podopieczni Jarosława Patałucha z 22 punktami zajmują w tabeli STATSCORE Futsal Ekstraklasy 4. miejsce, a do prowadzącego Piasta Gliwice tracą zaledwie dwa „oczka”. Za tydzień zespół z Komprachcic czeka jednak kolejny niełatwy mecz – na własnym parkiecie zmierzą się bowiem z Red Dragons Pniewy. Fit-Morning Gredar natomiast po 9 kolejkach z dorobkiem 8 punktów zajmuje w ligowej tabeli 9. lokatę. Już w następnym meczu podopieczni Romana Smirnoffa będą mieli jednak znakomitą okazję do podreperowania swojego bilansu – na wyjeździe zmierzą się bowiem z beniaminkiem z Polkowic.

 

FIT-MORNING GREDAR BRZEG – DREMAN FUTSAL OPOLE KOMPRACHCICE 2:5 (1:2)

Bramki: Damian Makowski 20’, Dawid Witek 35’ – Vinicius 10’, Arkadiusz Szypczyński 19’, 35’, Andre Luiz 22’, Tomasz Lutecki 22’


 

Zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg miało natomiast starcie w Toruniu, w którym FC Reiter mierzył się z Red Devils Chojnice. Faworytem wydawali się być gospodarze, którzy nie dość, że znajdowali się wyżej w ligowej tabeli, kilkukrotnie w tym sezonie pokazali się już z naprawdę dobrej strony. Sam mecz trzymał w napięciu do ostatniej syreny, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.

 

W pierwszej odsłonie żadna z ekip przez długi czas nie była w stanie sforsować defensywy rywali. Jako pierwsi – nieco nieoczekiwanie – dokonali tego jednak goście. W 9. minucie bramkę otwierającą rezultat spotkania zdobył Łotysz Janis Pastars. Radość chojniczan nie trwała jednak długo, niespełna minutę później do wyrównania doprowadził bowiem Patryk Szczepaniak. Wydawało się, że gol ten napędzi gospodarzy i kolejne są kwestią czasu – nic bardziej mylnego. Przed przerwą padła bowiem jeszcze tylko jedna bramka, a jej zdobywcą był zawodnik gości – Mario Ossorio Augusto.

 

Druga połowa zaczęła się jednak od mocnego uderzenia gości – w 23. minucie dublet ustrzelił Pastars. Gospodarze nie załamali się jednak i kilka chwil później bramkę kontaktową zdobył Marcin Mikołajewicz.  W 29. minucie do wyrównania doprowadził Remigiusz Spychalski, a kiedy w 36. minucie dublet ustrzelił Mikołajewicz wydawało się, że komplet punktów finalnie zostanie w Toruniu. Goście pokazali jednak ogromny charakter i 2 minuty później po uderzeniu Patryka Laskowskiego doprowadzili do wyrównania. Więcej goli już nie padło i finalnie obie ekipy musiały zadowolić się remisem.

 

Podział punktów w tym spotkaniu tak naprawdę nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. Torunianie zaprzepaścili bowiem ogromną szansę, aby awansować nawet na 7. miejsce w ligowej tabeli i aktualnie z 11 punktami na koncie zajmują 10. lokatę.  Goście z Chojnic mogli natomiast opuścić strefę spadkową, co finalnie jednak im się nie udało – z 7 „oczkami” na koncie zajmują obecnie 14. pozycję. Już za tydzień FC Reiter uda się natomiast do stolicy, aby w wyjazdowym meczu zmierzyć się z AZS-em UW Darkomp Wilanów. Chojniczanie – także na wyjeździe – zmierzą się z GI Malepszy Futsal Leszno.

 

FC REITER TORUŃ – RED DEVILS CHOJNICE 4:4 (1:2)

Bramki: Patryk Szczepaniak 10’, Marcin Mikołajewicz 24’, 36’, Remigiusz Spychalski 29’ – Janis Pastars 9’, 23’, Mario Ossorio Augusto 15’, Patryk Laskowski 38’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. sportoweopole.pl