Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Dreman wyszarpał zwycięstwo w Białymstoku

30.09.23Utworzono
/uploads/assets/5307/383030057_859538435807341_8836625251567851242_n.jpg
Długo zanosiło się na remis w starciu Jagiellonii z Dremanem. Ostatcznie to jednak goście w końcówce zdobyli decydujące trafienia, dzięki czemu wygrali w Białymstoku 4:2.

Starcie dwóch zespołów, które w poprzednim sezonie awansowały do fazy play-off. W obecnych rozgrywkach jedni i drudzy nie weszli w rozgrywki najlepiej. To jednak wśród gości należy upatrywać faworyta spotkania.

 

Szybko na prowadzenie wyszły Tygrysy. Dreman od początku postawił mocno na grę ofensywną. Już w drugiej minucie goście wyszli na prowadzenie. Duży udział w akcji bramkowej miał Brayan Parra Toloza, który próbował lobować, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Piłkę do siatki wpakował Waldemar Sobota. Były zawodnik piłkarski zdobył bramkę w drugim kolejnym meczu.

 

Obraz gry nie zmieniał się w kolejnych minutach. To Dreman próbował z ataku pozycyjnego znaleźć kolejnych trafień, podczas gdy Jagiellonia szukała szans z kontry czy stałych fragmentów gry. I właśnie taktyka gospodarzy dała im wyrównanie. Z autu piłkę przejął Grzegorz Makal, który zza pola karnego uderzył na tyle mocno i precyzyjnie, że Dawid Lach nie miał szans na skuteczną interwencję. 

 

Jagiellonia poszła za ciosem i w końcówce pierwszej połowy wyszła na prowadzenie. Akcję z prawej strony boiska wykończył Jakub Kozłowski. Młody pivot gospodarzy dobrze wszedł w sezon, bowiem był to jego trzeci gol w bieżących rozgrywkach.

 

Kiedy wydawało się, że to Jaga będzie prowadziła do przerwy, Marek Bugański miał inny plan. Były zawodnik Piasta Gliwice uderzył podobnie do strzału Makala. Dreman robił dużo w końcówce pierwszej połowy, by doprowadzić do remisu i dopięła swego. Do przerwy mieliśmy 2:2. 

 

Po zmianie stron obie stron miały swoje szanse. Mecz jednak toczony był w wolnym tempie i w akcjach zarówno Jagiellonii jak i Dremana brakowało większego ryzyka. Z czasem inicjatywę przejmowali goście. Aktywny był między innymi Arkadiusz Szypczyński, dobrze grę kreowali obcokrajowcy w kadrze Toniego Corredery. 

 

W końcówce wprawdzie bardziej ożywiła się Jagiellonia, ale na dwie minuty przed końcem spotkania to Dreman zdobył bramkę. Po kontrze piłkę do siatki wpakował Sobota. Chwilę później, gdy nieco bardziej zaryzykowała Jaga, Felipe Deyvisson De Freitas wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie. 

 

Tygrysy wyszarpały to zwycięstwo w końcówce i powoli wskakują na właściwe tory. Na pierwsze punkty Jagiellonia musi jeszcze trochę poczekać. 


JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE 2:4 (2:2)

Bramki: Grzegorz Makal 16, Jakub Kozłowski 18 - Waldemar Sobota 2, 38, Marek Bugański 20, Felipe Deyvisson De Freitas 39


Fot. Damian Przestrzelski