Dwie porażki w cztery dni. Czy w Piaście jest się czym przejmować?

06.09.22Utworzono
/uploads/assets/4403/52062495524_f20e65e3e8_c.jpg
Za podopiecznymi Orlando Duarte niezbyt udany tydzień. Piastunki w środę przegrały mecz o Superpuchar Polski, by w sobotę w pierwszym spotkaniu ligowym ulec GI Malepszy Arth Soft Leszno. W czym należy upatrywać przyczyn porażek?

Od początku sezonu nie ma bardziej zapracowanego klubu futsalowego w Polsce jak Piast Gliwice. Mistrz Polski pod koniec sierpnia rywalizował w rundzie wstępnej Ligi Mistrzów, gdzie okazał się najlepszy w stawce czterech zespołów. Jednak powrót do Polski póki co nie należy do udanych.

 

Porażka z Rekordem Bielsko-Biała, porażka z GI Malepszy Arth Soft Leszno, tylko dwie strzelone bramki w podanych meczach. W poprzednim sezonie Piast zanotował fantastyczny bilans 26 zwycięstw i tylko czterech porażek (z Rekordem, FC Toruń i dwukrotnie z Constractem). I choć kilka razy toczył zacięte boje z zespołami spoza ligowego podium, to niemal zawsze (oczywiście poza meczem z ekipą Łukasza Żebrowskiego) wychodził z takich meczów zwycięsko. Teraz już w swoim pierwszym meczu ligowym Piast przegrał w Poniecu z GI Malepszy Arth Soft.

 

Odnośnie słabszego okresu gry wypowiedział się Marek Bugański, zawodnik ekipy z Gliwic - Od początku tego sezonu widać, że mamy problem ze zdobywaniem bramek. Brakuje koncentracji przy bramce przeciwnika. Z pięciu dotychczas rozegranych meczów, w trzech do przerwy był bezbramkowy remis. O ile w defensywie można się z tego cieszyć, to ofensywa pozostawia wiele do życzenia i czujemy, że brakuje gdzieś tego ostatniego podania czy finalizacji – analizuje zawodnik Piasta. Skuteczność w ekipie mistrza Polski póki co szwankuje. To, co było mocą w poprzednim sezonie (średnio 5,17 bramek na mecz w Futsal Ekstraklasie), tak póki co jeszcze nie przynosi efektów w obecnej kampanii.

 

Oczywiście to dopiero początek i kluby na pewno mają z tyłu głowy, że po sezonie zasadniczym dojdzie do fazy play-off, która wyłoni końcową tabelę, jednak w przypadku Piasta póki co martwić może, że drużyna nie weszła jeszcze na właściwe obroty. Szansa na rehabilitację nadejdzie w przyszłą niedzielę. Piast zmierzy się u siebie z Dremanem Opole Komprachcice - Najważniejsze teraz, to wyciągnąć wnioski. Mamy cały tydzień żeby się przygotować do meczu z Dremanem i na pewno postaramy się zrobić wszystko aby wrócić na zwycięska ścieżkę – mówi na koniec Marek Bugański.

 

Porażka w Superpucharze i następująca potem porażka w meczu ligowym drużyny mistrza Polski to pierwsza sytuacja od… 2011 roku. Ówczesny mistrz, Akademia FC Pniewy najpierw przegrała Superpuchar z Wisłą Krakbet Kraków (3:4), by później w lidze uznać wyższość w Zduńskiej Woli miejscowej Gattcie (2:3). Na pocieszenie dla sympatyków Piasta można dodać, że wówczas w sezonie 2011/12 mistrzem i tak została Akademia, które okazała się najlepsza po fazie play-off. Może zatem powtórzy się sytuacja sprzed 11 lat i Piast powtórzy wyczyn byłej drużyny z Pniew?  


Fot. Michał Duśko