Środa04.12.2024, 19:30
Od pierwszych minut Legia zdominowała rywali. Ba! Był to początek jak z marzeń. Prawą stroną popędził Żmiivskyi, który precyzyjnie podał do wybiegającego na wolne pole Klausa. Ten, wyprzedzając defensywę rywali, odegrał do niepilnowanego Delgado, który otworzył wynik meczu. Michał Klaus, MVP starcia telewizyjnego z AZS UW Darkomp Wilanów, szybko pokazał, że znowu będzie jednym z kluczowych graczy na parkiecie. To właśnie ten zawodnik chwilę później znalazł drogę do bramki, podwyższając prowadzenie na 2:0. Trener katowiczan, Marcin Waniczek, nie miał wyboru – musiał poprosić o czas, aby przerwać dominację warszawiaków.
W jednej z kolejnych akcji meczu Sergio Monteiro idealnie odczytał ruchy obrony AZS UŚ Katowice. Wyprzedził swojego bezpośredniego przeciwnika i błyskawicznie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, Dawidem Barteczką. Szybki ruch ciałem zmylił Barteczkę, a precyzyjny strzał pozwolił warszawiakom ponownie objąć prowadzenie.
Podrażniona drużyna gości zaczęła odzyskiwać rytm. Dawid Barteczka zagrał długą piłkę, która dotarła do jego kolegi z zespołu. Ten zgrał ją do Łukasza Biela, który pewnie pokonał bramkarza gospodarzy. Następnie Śmiałkowski trafił po przejęciu piłki – akcja wzbudziła kontrowersje, ponieważ miejscowi zgłaszali pretensje do nieodgwizdanego faulu.
Tomasz Warszawski, bramkarz Legii, faulował w polu karnym, co dało gościom szansę na zbliżenie się do rywali. Rzut karny pewnie wykorzystał Biel, doprowadzając do remisu 3:3 tuż przed końcem pierwszej połowy.
Po przerwie Legia ponownie pokazała, że nie zamierza oddawać inicjatywy. Victor Delgado, po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Doskonale wyszedł przed swojego rywala, zostawiając go w tyle, i stanął oko w oko z bramkarzem AZS-u. W takiej sytuacji Delgado nie zwykł się mylić – precyzyjny strzał przywrócił prowadzenie warszawiakom.
Goście jednak nie zamierzali się poddawać. Zawodnicy AZS UŚ Katowice coraz odważniej atakowali, co w końcu przyniosło efekt. Wbita w pole karne piłka trafiła do czujnego Tomasza Luteckiego, który skierował ją między słupki, ponownie wyrównując stan meczu.
Z każdą minutą spotkanie nabierało intensywności, a wynik pozostawał otwarty. Tym razem to AZS UŚ Katowice wyszedł na prowadzenie – pierwszy raz w tym meczu. Łukasz Biel, po raz trzeci w roli bohatera, wykorzystał swoją szansę, wbijając piłkę do siatki po doskonale rozegranej akcji.
Pojedynek nabrał rumieńców, a obie drużyny pokazały, że są w stanie stworzyć widowisko pełne emocji, walki i efektownych akcji. W końcówce spotkania trener Legii, Manuel Granados, postawił wszystko na jedną kartę, zdjął bramkarza Tomasza Warszawskiego i wprowadził Michała Klausa jako lotnego bramkarza. Decyzja ta była niczym zagranie pokerowe, mogące przynieść ogromne korzyści.
W ostatnich sekundach Klau uderzył mocno w stronę bramki. Mimo, że Dawid Barteczka zdołał jeszcze odbić strzał to w odpowiednim miejscu znalazł się Mykyta Storozhuk. Zawodnik zachował zimną krew i skierował piłkę do siatki, ratując remis dla warszawskiej drużyny.
LEGIA WARSZAWA – AZS UŚ KATOWICE (3:3) 5:5
Bramki: Victor Delgado 1, 31, Michał Klaus 3, Sergio Monteiro 6, Nikita Storozhuk 40 - Łukasz Biel 9, 20, 34, Dominik Śmiałkowski 17, Tomasz Lutecki 32,