Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Emocje były do końca...

15.11.20Utworzono
/uploads/assets/2757/chojnicer.jpg
Chojnice od Lęborka dzieli niespełna 120 kilometrów. W obu tych miastach o 18.00 rozpoczęły się „bliźniacze” mecze. W obu przypadkach na parkietach dominowała gra z kontry, w której to drużyny czuły się dużo lepiej. Wyścig o korzystny wynik trwał do samego końca, ale zaliczka z wcześniejszych minut wystarczyła do sukcesu. Analogii, tyle że „odwróconej”, można doszukać się również w wynikach obu meczów.

W Chojnicach konkretniejsi byli gracze Czerwonych Diabłów. Pierwszy niebezpieczny sygnał dla gości z Katowic wysłał Alex Asensio w czwartej minucie spotkania, ale przy tej próbie golkiper AZS UŚ w porę interweniował. Po chwili jednak, po rzucie rożnym i kolejnej próbie Alexa był już bez szans i musiał wyciągać piłkę z siatki.

 

Gospodarze mieli kolejne próby, najbliżej powodzenia był Patryk Laskowski po strzale którego piłka zatrzymała się na poprzeczce, ale swoje okazje mieli także podopieczni Miłosza Kocota. Groźnie uderzał chociażby Jakub Jochymek, a na dobitkę nie zdecydował się po tej próbie Robert Gładczak, natomiast tuż przed przerwą w słupek przymierzył Mateusz Omylak.

 

Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla gospodarzy, bo po niespełna minucie gry było już 2:0. Tym razem z gola cieszył się Morad. Starał się odpowiedzieć Daniel Wojtyna, ale jego groźny strzał drogi do bramki ostatecznie nie znalazł. W kolejnych minutach były gracz Cleareksu jeszcze raz starał się zaskoczyć golkipera Red Devils. Po rzucie wolnym pomylił się natomiast Piotr Łopuch, który sprawiał gospodarzom najwięcej problemów. To on zresztą zdobył honorową, jak się później okazało, bramkę dla katowiczan. Dzięki temu trafieniu goście niemal do końca spotkania pozostawali w grze. Laskowski na ponad dwie minuty przed końcem meczu, w momencie gdy goście rzucili się do ofensywy, ustalił wynik meczu.

 

W Lęborku obraz gry wyglądał podobnie, tyle że w rywalizacji beniaminków po końcowej syrenie powody do radości mieli goście. Gospodarze udanie rozpoczęli, bo gol Lucasa i dobra gra tego zawodnika zwiastowała punkty dla ekipy z północy Polski. Jednak stracony gol podziałał mobilizująco na gości. Jeszcze w pierwszej połowie odpowiedzieli i do szatni schodzili z wiarą, że to nie jest ich ostatnie słowo. Oparte było to przede wszystkim na kilku groźnych kontrach, po których było gorąco pod bramką gospodarzy.

 

Oczywiście, gracze z Lęborka również mieli swoje szanse, godny odnotowania był chociażby strzał Vitaliya Kolesnika, czy kilka akcji, w których brał udział Lucas. Po przerwie sytuacje swoje zaczęli wykorzystywać goście. Najpierw Patryk Dykus, potem dwukrotnie Serhii Fil. Przy pierwszym golu Fila gospodarze grali w osłabieniu, bo z boiska za drugą żółtą kartkę musiał zejść bramkarz Dominik Czekirda. Gospodarze walczyli ofiarnie, mieli swoje okazje, ale losów rywalizacji nie byli w stanie już odmienić.


Red Devils Chojnice – AZS UŚ Katowice 3:1 (1:0)

Bramki: Asensio, Morad, Laskowski – Łopuch


LSSS Lębork – Dreman Futsal Opole Komprachcice 2:5 (1:1)

Bramki: Lucas, Depta – Filx2, Dykus, Ivanov, Grigorescu


Fot. Red Devils Chojnice