Widać było, że lubawianie mają problemy z powrotem do równowagi po utracie szansy na tytuł mistrza Polski i odpadnięciu z Pucharu Polski. Ale swoje zdołali dziś zrobić.
W 15 minucie po stałym fragmencie gry piłka trafiła do Bartłomieja Piórkowskiego, który strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza leszczynian. A w 18 minucie lubawianie podwyższyli na 2:0 po rekontrze: z kontrą gości wyszedł Mateusz Lisowski, ale pogubił się - i gospodarze zrekontrowali. Najlepiej im ta rekontra nie wyszła, jednak Pedro Pereira posłał piłkę do bramki.
Po przerwie ładną akcją błysnął Paweł Ossowski z Constractu - i wyłożył piłkę przed pole karne gości, z czego skorzystał Mateusz Łożyński i było 3:0. Ale emocje dopiero miały się zacząć.
W 32 i 33 minucie sędziowie podyktowali dwa rzuty karne za zagrania ręką. Pedrinho z Constractu trafił w spojenie słupka z poprzeczką, za to Piotr Pietruszko z GI Malepszy był skuteczny - i było 3:1. Kilkadziesiąt sekund później zrobiło się gorąco, bo Vitalij Lisniczenko między nogami bramkarza Constractu trafił na 3:2.
Gospodarze zdołali jednak dowieźć wygraną do końca.
Constract Lubawa - GI Malepszy Leszno 3:2 (2:0)
Bramki: Piórkowski (15), Pereira (18), Łożyński (27) - Pietruszko (33-karny), Lisniczenko (33)
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Paweł Jakubowski