Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Emocje do końca w Katowicach

08.04.18Utworzono
/uploads/assets/955/azs.jpg
Na dwa punkty w tabeli doskakiwali gracze z Wieliczki do Akademików z Katowic w przypadku niedzielnej wygranej w stolicy Górnego Śląska. I jeszcze na pół minuty przed końcem spotkania cel swój realizowali... Ostatecznie mecz zakończył się remisem, a po końcowej syrenie goście pogrążyli się w smutku.

 

Od początku spotkania przewagę osiągnęli Akademicy. Bardzo dobrą partię rozgrywał jednak bramkarz gości, Jan Zachariasz. Próbowali go pokonać między innymi Michał Cygnarowski czy Daniel Wojtyna, ale bez skutku. Goście odpowiadali kontrami, ale w pierwszych minutach nie potrafili skierować piłki w światło bramki. Niedokładność zawodników i czujność obu bramkarzy sprawiły, że przez długie minuty klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Goście nie potrafili wykorzystać nawet przedłużonego rzutu karnego. Michał Skórski nie trafił w światło bramki.

 

Zachariasz wybronił natomiast groźny strzał Tomasza Szczurka. I gdy wydawało się, że na bramki i więcej efektownej gry przyjdzie kibicom w Katowicach czekać do drugiej połowy jeden z najaktywniejszych w ekipie gości Skórski po błędzie gospodarzy wykorzystał sytuację sam na sam z Kamilem Lasikiem. Gospodarze tuż przed przerwą mogli jeszcze wyrównać, ale przedłużony karny Szczurka wybronił Zachariasz.

 

Bohaterem gości w drugiej połowie nadal był Zachariasz. Chwilę po wznowieniu gry wybronił uderzenie Krzysztofa Salisza, bliski pokonania bramkarza był także Sławomir Pękala. Napór katowiczan przybierał na sile, goście natomiast ograniczali się do kontrataków. Jeden z nielicznych, który mógł się zakończyć bramką, miał Paweł Hady, ale przegrał on pojedynek z Lasikiem.

 

W końcowych minutach gospodarze nie opuszczali wręcz połowy ekipy z Wieliczki. Większego efektu to jednak nie przynosiło. Bądź brakowało precyzji, bądź też na miejscu był Zachariasz. Nawet wpuszczenie lotnego bramkarza niewiele dawało (w tej roli Wojtyna). Jedynie Jędrzej Jasiński był bliski doprowadzenia do remisu, jednak po jego strzale piłka wylądowała na słupku. I gdy fani gospodarzy już pewnie w głowie zaczęli kalkulować jak po przegranej zmieni się sytuacja w tabeli, to cierpliwie prowadzona akcja i podanie do środka do Cygnarowskiego przyniosło efekt. Ten ostatni strzałem pod poprzeczkę dał katowiczanom remis. Mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem, ale niedosyt w ekipie gości wydaje się być zrozumiały.

 

AZS UŚ Katowice – MKF Solne Miasto Wieliczka 1:1 (0:1)

Bramki: Cygnarowski (40) – Skórski (19)

 

foto: AZS UŚ Katowice