Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Emocje do ostatnich sekund

28.01.23Utworzono
/uploads/assets/4775/320876878_2151404148400203_7165535492735913731_n.jpg
FC Reiter Toruń zremisował u siebie z Red Dragons Pniewy 1:1 w meczu sąsiadów ligowej tabeli. Długo zanosiło się na komplet punktów pniewian, ale na kilka sekund przed końcową syreną Jefferson Ortiz zdobył bramkę wyrównującą.

Mecz sąsiadów ligowej tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy było jednym z meczów otwierających dziewiętnastą kolejkę. Oba zespoły dobrze weszły w 2023 rok, szczególnie Red Dragons Pniewy. Czerwone Smoki w dwóch poprzednich meczach z zespołami, z którymi rywalizują o fazę play-off pokonali Jagiellonię Białystok i BSF ABJ Bochnię. 

 

Przez dłuższy okres czasu żadna z drużyn nie potrafiła wykreować sobie sytuacji bramkowych. Z biegiem czasu zarysowała się delikatna przewaga FC Reiter Toruń. Gospodarze dwukrotnie postawili sprawdzić Łukasza Błaszczyka. Najpierw w dogodnej sytuacji znalazł się Kamil Roll, później z dystansu uderzał Daniel Gallego Garcia.

 

Odpowiadali też pniewianie. Gra z pressingu Red Dragons dała im pierwszą groźniejszą sytuację. Oko w oko z Kamilem Naparło znalazł się Hubert Klatkiewicz. Młodzieżowiec gości przegrał jednak ten pojedynek. Podobnie zresztą jak Mateusz Kostecki, który uderzył zbyt lekko będąc tuż przed bramkarzem FC Reiter. 

 

Żadna z drużyn w pierwszej połowie nie potrafiła wyprowadzić swojego zespołu na prowadzenie, ale w końcówce było coraz bliżej, by do tego doszło. Mykyta Storozhuk uderzył w słupek, a i w odpowiedzi Jefferson Ortiz Moreno poważnie sprawdził Błaszczyka. Nie było też zbyt dużo fauli, bowiem licznik wskazywał po jednym przewinieniu. 

 

W końcowych fragmentach zagotowało się pod bramką Red Dragons. Torunianie mocniej nacisnęli przeciwników, ale ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym, zasłużonym remisem. 

 

Druga odsłona zaczęła się lepiej dla gospodarzy, ale wciąż nie mieliśmy żadnej bramki w meczu. Daniel Gallego razem z Kamilem Rollem mieli dobre okazje do pierwszego trafienia, ale na posterunku był dobrze spisujący się tego dnia Błaszczyk. 

 

Aż w końcu nadeszła 28. minuta. Piłkę w okolicach środka boiska przejął Klatkiewicz, który obsłużył Mykytę Storozhuka. Ukrainiec uderzył po długim słupku zdobywając pierwszą bramkę w meczu. 

 

Od razu po tej sytuacji torunianie ruszyli do ataków, ale musieli też mieć się na baczności, bowiem dość szybko złapali pięć przewinień. W świetnej sytuacji dwukrotnie znalazł się Marcin Mrówczyński, ale bramkarz Red Dragons potwierdza swoją świetną dyspozycję w ostatnich tygodniach.

 

Napór gospodarzy wzrastał. FC Reiter zamknął pniewnian na swojej połowie i co jakiś czas sprawdzał dyspozycję Błaszczyka. Ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. Świetną sytuację miał też dla Czerwonych Smoków Klatkiewicz, który mógł podwyższyć prowadzenie. Ale był to jedyny akcent pniewian w tej przewadze gospodarzy. 

 

Dopiero na około półtorej minuty do końca spotkania trener Łukasz Żebrowski zdecydował się na grę z wycofanym bramkarzem. Aż w końcu dążenie torunian do wyrównania dało im trafienie wyrównujące. Na około sześć sekund przed końcem spotkania Jefferson Ortiz Moreno w końcu pokonał Błaszczyka i sąsiedzi ligowej tabeli ostatecznie podzielili się punktami.


FC REITER TORUŃ - RED DRAGONS PNIEWY 1:1 (0:0)

Bramki: Jefferson Ortiz Moreno 40 - Mykyta Storozhuk 28


Fot. Sławomir Kowalski