Emocje od początku do końca

10.02.21Utworzono
/uploads/assets/3109/lesznopniewy.png
Bramki, zwroty akcji i niesamowita dawka emocji. Oj, działo się sporo w meczach o godzinie dziewiętnastej…

Dreman powstrzymany

 

Najszybciej bramki doczekaliśmy się w Komprachcicach. Już w 13. sekundzie wynik otworzył bowiem Krzysztof Kożuszkiewicz i mieliśmy 0:1. Białostoczanie nie poszli jednak za ciosem, bo też w 15. minucie najpierw wyrównał Mateusz Suchodolski, a tuż przed przerwą ładnym uderzeniem na 2:1 strzelił Marcin Grzywa.

 

Trzeciej z rzędu wygranej gospodarzy jednak nie było. Po zmianie stron drugie trafienie zaliczył Kożuszkiewicz i jak się okazało była to bramka, która ustaliła ostateczny wynik spotkania.

 

Kolejna dwucyfrówka Rekordu

 

Swoje strzelanie szybko rozpoczęli także w Brzegu, gdzie po niecałych trzech minutach Rekord prowadził z Fit-Morning Gredarem 1:0 za sprawą trafienia Pawła Budniaka. I jak można było się spodziewać, na tym się nie zakończyło, bo też do przerwy bielszczanie prowadzili aż 6:0!

 

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przez chwilę mogło się wydawać, że brzeżanie będą jakoś minimalizować straty, ale na bramkę Wilsona Tavaresa momentalnie odpowiedział Jani Korpela, swoje dołożyli Matheus Ferreira, Michał Marek oraz Alex Viana i mieliśmy po meczu. Najwyższa porażka w historii występów gospodarzy stała się faktem. I nie zmienił tego nawet gol Jose Pepo.

 

Derbowy horror

 

Najdłużej na gole musieliśmy czekać w Lesznie. Jednak kiedy zawodnicy Tomasza Trznadla już zaczęli strzelać, to hurtowo. W nieco ponad cztery minuty trzykrotnie pokonali Łukasza Błaszczyka i na przerwę mogli schodzić w wybornych nastrojach. Tym bardziej, że trzecia bramka, autorstwa Michała Bartnickiego, była trafieniem numer 100 dla leszczynian w historii ich występów w STATSCORE Futsal Ekstraklasie.

 

W drugiej połowie tak kolorowo jednak już nie było. Bo choć leszczynianie długo utrzymywali korzystny wynik, to kiedy już dali się przechytrzyć pniewianom, to od razu dwa razy.

 

Jakby tego było mało przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał Rajmund Siecla, a chwilę potem na 3:3 strzelił Mateusz Kostecki. Wydawało się, że leszczynianie nie tyle co stracili w tym momencie zwycięstwo, ale że zaraz mogą stracić nawet punkt.

 

Wtedy jednak, na 28 sekund przed końcem gola zdobył Adrian Niedźwiedzki i prymat w Wielkopolsce mógł pozostać w Lesznie.


DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK 2:2 (2:1)

 

Bramki: Mateusz Suchodolski (15), Marcin Grzywa (19) – Krzysztof Kożuszkiewicz (1, 35).

 

FIT-MORNING GREDAR FUTSAL BRZEG – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:12 (0:6)

 

Bramki: Wilson Tavares (25), Jose Pepo (38) – Paweł Budniak (3), Alex Viana (7, 13, 38), Michał Marek (11, 13, 35, 39), Jan Janovsky (16), Jani Korpela (26), Matheus Ferreira (32), Artur Popławski (40).

 

GI MALEPSZY FUTSAL LESZNO – RED DRAGONS PNIEWY 4:3 (3:0)

 

Bramki: Michał Bartnicki (15, 19), Piotr Pietruszko (17), Adrian Niedźwiedzki (40) – Andrey Baklanov (31), Mateusz Kostecki (34, 38).


Autor: Łukasz Leski

Fot. Daniel Nowak