Faworyci zrobili swoje

05.12.21Utworzono
/uploads/assets/3831/IMG_1952.jpg
Bez niespodzianek na zakończenie 14. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Dreman Opole Komprachcice wygrał z Red Devils Chojnice 3:1, zaś Constract Lubawa odprawił Red Dragons Pniewy aż 8:2.

Zdecydowanym faworytem spotkania w Komprachcicach byli gospodarze. Gracze Dremana walczyli o odzyskanie miejsca na podium, a więc zupełnie przeciwnie do ich rywali. Red Devils Chojnice cały czas muszą się bowiem oglądać za siebie i martwić, aby czasem nie znaleźć się w strefie spadkowej, która coraz bardziej się do nich przybliża.

W pierwszej połowie nie było widać jednak tak dużej różnicy między obiema drużynami. Oczywiście stroną znacznie dominującą byli zawodnicy Jarosława Patałucha, którzy przeprowadzali więcej ataków i oddawali więcej strzałów – przede wszystkim tych celnych.

Przyjezdni dobrze się jednak bronili, co do przerwy spowodowało, że mieli zaledwie jedną bramkę do odrobienia, której autorem po podaniu Andre Luiza był najlepszy strzelec komprachciczan, Tomasz Lutecki.

I jak się później okazało, straty udało się odrobić, choć radość z tego faktu nie potrwała zbyt długo. Kiedy bowiem piłkę do siatki wbił Patryk Laskowski, to już zaledwie 40 sekund później odpowiedział mu Tomasz Lutecki, który pewnie zmierza do Klubu 100.

Tych strat przyjezdni już nie odrobili. W 33. minucie na listę strzelców wpisał się Marcin Grzywa i chojniczanom nie pozostało nic innego jak postawić na grę w przewadze. Ta im jednak nie przyniosła ani korzyści, ani dodatkowych strat, co też oznaczało kolejną wygraną gospodarzy w tym sezonie i utrzymanie ich bliskiego kontaktu z podium.


DREMAN OPOEL KOMPRACHCICE – RED DEVILS CHOJNICE 3:1 (1:0)

Bramki: Tomasz Lutecki (14, 25), Marcin Grzywa (33) – Patryk Laskowski (23).


W starciu Constracu Lubawa z Red Dragons Pniewy trudno było wskazać drużynę, która powinna być spokojna o komplet punktów. Teoretycznie faworytem byli gospodarze – znajdowali się wyżej w tabeli, a i ich ambicje sięgały znacznie wyżej. Z drugiej jednak strony zawodnicy Łukasza Frajtaga już niejednokrotnie potrafili utrzeć nosa wyżej notowanym rywalom, a szczególnie Konstruktorom, którym potrafili odebrać punkty w lidze, jak i wyeliminować z Pucharu Polski.

I trzeba powiedzieć, że gracze z Wielkopolski kolejny raz mieli apetyt na sprawienie niespodzianki, czego dowodem był gol Mykyty Storozhuka z bardzo dalekiej odległości, wręcz takiej, z której raczej nie powinno się nawet uderzać. Ukrainiec miał jednak też sporo szczęścia, bowiem po drodze piłka odbiła się od jednego z lubawian, czym zmyliła Grzegorza Okuniewskiego.

Można było nawet stwierdzić, że po raz kolejny zemściła się tu niewykorzystana sytuacja. Taką miał niewiele wcześniej Lucas po rzucie rożnym wykonanym przez Pedrinho. Brazylijczyk był chyba jednak zaskoczony samym otrzymaniem futsalówki, bo też spudłował z praktycznie metra do pustej bramki.

Gospodarze do remisu potrzebowali przedłużonego rzutu karnego, którego na gola zamienił najlepszy strzelec Constractu, Jakub Raszkowski. Na tym gracze Dawida Grubalskiego jednak nie poprzestali. Niecałe dwie minuty później podanie od Lucasa z prawej strony wykorzystał Luan, wyprzedzając interweniującego Łukasza Błaszczyka i wkładając tuż przed niego swoją stopę.

Po zmianie stron asystent przy drugiej bramce wziął się także za strzelanie, co wyszło mu bardzo dobrze. Podobnie zresztą jak strzelcowi pierwszej bramki asystowanie. Lucas popisał się bowiem ładnym uderzeniem z dalszej odległości, zaś Raszkowski kolejny raz pokazał jak dobrze rozumie się z Pedrinho, wykładając mu piłkę do praktycznie pustej bramki.

A nagroda za koleżeńskie zagranie przyszła błyskawicznie, bo zaledwie po 26 sekundach lider klasyfikacji strzelców po raz kolejny powiększył swój dorobek. To spowodowało, że pniewianie nie mieli już nic do stracenia i postawili na sprawdzony wariant, a więc grę bez bramkarza.

Tym razem lepsi w tym fragmencie gry okazali się jednak gospodarze, którzy skarcili Czerwone Smoki kolejnymi trzema bramkami, na co odpowiedzieć potrafił jedynie Piotr Błaszyk, a to nam dało rezultat 8:2.


CONSTRACT LUBAWA – RED DRAGONS PNIEWY 8:2 (2:1)

Bramki: Jakub Raszkowski (12, 33), Luan (14), Lucas (26, 36, 39), Pedrinho (32), Sebastian Grubalski (37) – Mykyta Storozhuk (4), Piotr Błaszyk (39).


Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Jakubowski