Felipe bohaterem Opola

13.10.24Utworzono
/uploads/assets/5985/438833055_818136860348656_6444245931056954783_n.jpg
Dreman Exlabesa Opole Komprachcice wygrał 2:1 u siebie z Legią Warszawa. Gospodarze obie bramki strzelili po przerwie, a ich autorem był Felipe Deyvisson.

Choć faworytem spotkania byli zawodnicy Dremana Exlabesy, którzy nie tylko grali u siebie, ale posiadali szerszą i bardziej doświadczoną kadrę, to historia spotkań gospodarzy z Legią dawała już większe szanse przyjezdnym z Warszawy, którzy też lepiej rozpoczęli obecny sezon.

I jak się okazało nie tylko sezon, ale też spotkanie w Stegu Arenie. Podanie w stylu no-look pass od Andre Luiza otrzymał Jarosław Żmijiwski, którzy uderzył przy bliższym słupku na 0:1. Lepiej w tej sytuacji z pewnością mógł się zachować Serghei Burduja, stojący w bramce.

Zawodnicy Toniego Corredery mieli jednak swoje argumenty, aby odpowiedzieć. Niesamowicie blisko dwukrotnie tego był Brayan Parra Toloza. Kolumbijczyk najpierw odebrał piłke Fabinho i w sytuacji sam na sam z Warszawskim trafił w słupek, zaś przy drugiej sytuacji zagrał na klepkę z Mateuszem Mrowcem i po silnym uderzeniu… znów obił słupek Legii.

Po drugiej stronie boiska trafić powinien z kolei Michał Klaus. Lewą stroną boiska jakimś cudem przedarł się Victor Delgado, utrzymując przy tym piłkę w boisku, ale jego podanie na pole karne nie zamieniło się w asystę. Próbę Klausa świetnie wybronił tym razem Burduja.

Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze, a efektem tego była wyrównująca bramka Felipe Deyvissona. W grze Legię utrzymywał Tomasz Warszawski, ale jego koledzy nie odwdzięczali się bramkami, a powinien to zrobić po raz drugi Klaus, którego w sytuacji sam na sam znów zatrzymał Burduja.

Zemściło się to w 39. minucie, gdy piłkę do siatki ponownie wbił Felipe. Legia musiała postawić wszystko na jedną kartę. Wycofała z gry bramkarza, ale podobnie jak w meczu z Piastem nie przyniosło tu upragnionego w Warszawie remisu.


DREMAN EXLABESA OPOLE KOMPRACHCICE – LEGIA WARSZAWA 2:1 (0:1)

Bramki: Felipe Deyvisson 26, 39 - Jarosław Żmijiwski 5.