Z pewnością nie tak wyobrażali sobie ostatnie tygodnie zawodnicy AZS-u UW DARKOMP Wilanów. – Rzeczywiście, rozpoczęliśmy ten sezon bardzo dobrze i niektórzy mogliby pomyśleć, że nawet powyżej oczekiwań. Musimy jednak pamiętać, że naszym głównym celem jest utrzymanie i nadal się on nie zmienia. Wydaje mi się również, że nie jesteśmy już traktowani przez rywali w ten sam sposób co jako beniaminek rok temu i wielu z nich traktuje nas poważniej, a to może wpływać na to jak wygląda dane spotkanie – mówi nam zdobywca 12 goli w tym sezonie dla Akademików, Maciej Pikiewicz.
Pivot zespołu z Warszawy zdaje sobie także sprawę z tego, że on i jego koledzy zawiedli w ostatnim meczu przeciwko Red Devils. - Jechaliśmy do Chojnic z zamiarem wywiezienia trzech punktów. Jeśli chcemy powalczyć o coś więcej niż jedynie utrzymanie, takie mecze musimy wygrywać. W tym meczu byliśmy jednak drużyną słabszą. Nie zmienia to jednak faktu, że uznajemy ten mecz jako wypadek przy pracy i podchodzimy do meczu z Lesznem z czystymi głowami i nowymi nadziejami – zapowiada „Piki”.
Jaki zatem będą atuty wilanowian podczas starcia w Lesznie? - Myślę, że jesteśmy drużyną nieprzewidywalną. Z jednej strony gubimy punkty z drużynami na naszym poziomie, z drugiej jednak potrafiliśmy urwać punkty Constractowi czy postraszyć Piasta. W meczach z czołówką potrafimy grać swój najlepszy i intensywny futsal. Wydaje mi się, że jak mamy swój dzień to jesteśmy w stanie zagrozić każdej drużynie i liczę że taki scenariusz będzie możliwy do zrealizowania w niedzielę – odpowiada. - Już przed sezonem wiedziałem że Leszno będzie należało do ścisłej czołówki Ekstraklasy. Po kilku słabszych meczach na początku sezonu, nasz przeciwnik się rozkręcił i jest w bardzo wysokiej formie. Wydaje mi się, że ich największym atutem jest głębia składu. Zagrożenie może przyjść z każdej strony, co pokazuje wyjątkowo duża liczba zawodników z wieloma golami na koncie. Trener Trznadel jest w stanie praktycznie wystawić trzy równorzędne czwórki na bardzo wysokim poziomie – dodaje, zapytany o ocenę najbliższego przeciwnika.
AZS-owi nie będzie jednak łatwo się przełamać, gospodarze notują ostatnio naprawdę świetne rezultaty. - Patrząc po wynikach to od meczu z MOKS-em widać, że idziemy w dobrym kierunku. W zeszłym tygodniu wygraliśmy z Constractem i to z pewnością bardzo cieszy, graliśmy bowiem na trudnym terenie z kandydatem do mistrzostwa. Nasze nastawienie dzięki temu zwycięstwu niespecjalnie się jednak zmieniło, cały czas ciężko pracujemy, dzięki czemu pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym – mówi skrzydłowy gospodarzy, Mateusz Lisowski.
25-latek, pomimo świetnych ostatnio wyników, twardo stąpa po ziemi i zapowiada, że nikt w zespole nie nosi głowy zbyt wysoko. – To prawda, za nami świetny okres. Nie stawiamy sobie jednak żadnych konkretnych celów, patrzymy na każdy kolejny mecz i krok po kroku chcemy iść w górę tabeli. Na pewno nie chcemy patrzeć za siebie, tylko starać się gonić czołówkę – zapowiada odważnie.
Skrzydłowy zespołu z Leszna ma także świadomość, że przeciwko AZS-owi czeka ich niezwykle trudne starcie. - Na pewno kontrataki i strzały z dystansu są ich mocną stroną, zwłaszcza gdy mówimy o pierwszej czwórce. Po analizie przygotowanej przez sztab szkoleniowy będziemy jednak zdecydowanie mądrzejsi i przygotowani na wszystko z ich strony – kończy Lisowski.
Mecz pomiędzy GI Malepszy Futsal Leszno oraz AZS-em UW DARKOMP Wilanów odbędzie się w niedzielę o godzinie 12:00. Transmisję przeprowadzi stacja nSport+, a spotkanie będzie można obejrzeć również w serwisie Canal+ Online. Gospodarze przystąpią do tego spotkania z 5. miejsca STATSCORE Futsal Ekstraklasy, gromadząc do tej pory 18 punktów. Podopieczni Macieja Karczyńskiego mają natomiast w dorobku 14 „oczek” i znajdują się cztery lokaty niżej od najbliższego rywala.
Autor: Paweł Staniszewski
Fot. Czarny Productions