Głosem Spikera #9 - Bycie spikerem Gatty jest dużym zaszczytem

12.08.20Utworzono
/uploads/assets/2489/XxY.jpg
W zespole rozpoczynał jako kierownik drużyny. Jako spiker pracuje zaś od 2012 roku. W swojej karierze miał okazje świętować już m.in. mistrzostwo oraz puchar Polski. O tym jakie mecze zapadły mu najbardziej w pamięci oraz co go kiedyś uratowało przy zepsutym mikrofonie opowiedział nam Jan Rutecki, spiker Gatty Zduńska Wola.

Spikerem jestem od: 2012 roku, kiedy zespół występował jeszcze w I lidze.

 

Przy meczach Gatty pracuję już: W Gattcie jestem od 2010 roku. Najpierw byłem kierownikiem zespołu, a dopiero później, kiedy była taka potrzeba przyjąłem funkcję spikera klubu.

 

Mój pierwszy mecz futsalu w roli spikera: Było to spotkanie z Impulsem Siemianowice Śląskie. Pamiętam je bardzo dobrze, bo też mocno się tym stresowałem. Zdawałem sobie sprawę, że dużo osób mnie obserwuje, przez odczuwałem tremę, zasychanie gardła, a nawet pewne rozkojarzenie.

 

Najbardziej pamiętny mecz Gatty: Nie da się ukryć, że będzie to mecz z sezonu 2015/16, bo też nie każdy ma to szczęście, aby wykrzyknąć, że mistrzem Polski jest Gatta. Spotkanie z Pogonią Szczecin odbywało się w naszej hali i aby móc świętować tytuł u siebie, musieliśmy wygrać. To się nam udało i nawet jak teraz o tym opowiadam, to czuję jak przechodzą po mnie dreszcze. Bycie spikerem Gatty jest dużym zaszczytem. Odkąd drużyna awansowała do Futsal Ekstraklasy jesteśmy zawsze w ligowej czołówce i poniżej pewnego poziomu nie schodzimy. Było już mistrzostwo Polski, wicemistrzostwo, trzecie miejsce, tryumf w pucharze Polski, tak więc myślę, że przez te lata drużyna wyrobiła sobie uznaną markę.

 

Najlepsza atmosfera jest na meczach z: Ciekawe mecze były kiedyś z Marwitem Tourń, zacięte spotkania do dziś są z Rekordem Bielsko-Biała. Poza tym można tu dodać Wisłę Krak-Bet Kraków, z którą kiedyś toczyliśmy pięciomeczowy bój o mistrzostwo Polski. Dziś dołączyłbym tu również Clearex Chorzów, który także wlicza się do drużyn, gromadzących w naszej hali komplet publiczności. Nasz obiekt nazywany jest zresztą jako "Kocioł Zduńskowolski", bo też był taki okres, że Gatta nie przegrywała u siebie przez ponad dwa i pół roku.  

 

Dzień meczowy w roli spikera to: Mimo upływu czasu, w futsalu nie ma rutyny, bo też zawsze trzeba coś nowego wiedzieć o przeciwniku. Mamy transfery, zmiany trenerów itd. Kiedy mecz załóżmy rozpoczyna się w sobotę o godzinie osiemnastej, to też już w piątek zaczynam żyć spotkaniem. Przygotowuję sobie informacje o rywalu, jakieś ciekawostki, które można przekazać widzom w trakcie rozgrzewki i praktycznie od tego piątku do soboty wieczora myślę tylko o meczu.

 

Przed meczem zawsze puszczam: Muzyką zajmuje się u nas pani, prowadząca zespół cheerleaderek. Ona wie najlepiej, jakie muzyki potrzebuje i też sama sobie wszystko tam przygotowuje. 

 

Muzyka, która powinna być zakazana na rozgrzewce to: Jak dla mnie na pewno nie może być to disco polo, ani muzyka usypiająca. Muzyka na rozgrzewce powinna raczej wyzwalać energię do walki, niż uspokajać zawodników.

 

Najtrudniejsza rzecz jaką miałem/jaką mógłbym mieć do powiedzenia przez mikrofon: Daję "Pomidora", bo też po prostu nie wiem co mógłbym powiedzieć.

 

Koszmar spikera to: Miałem taki przykład na Gattcie, kiedy wysiadł mi mikrofon i tak na prawdę przez chwilę, dopóki nie podmieniono mikrofonu, uratował mnie mój donośny głos. Myślę, że właśnie takie rzeczy techniczne, kiedy np. sprzęt nie działa poprawnie, mogą być czymś najgorszym dla spikera.

 

Sposób w jaki spiker może wpłynąć na widowisko to: Spiker ma tu na prawdę trudne zadanie, ponieważ musi być obiektywny, a jednocześnie musi dbać o dobrą atmosferę na trybunach tak, aby obie strony były zadowolone. Ja np. zawsze podkreślam umiejętności bramkarskie, czy też wyróżniam w pewien sposób tych zawodników, którzy są najlepszymi na boisku, nawet gdy nie są to zawodnicy Gatty.

 

Dla spikerów w Futsal Ekstraklasie wprowadziłbym: Posiłkując się poprzednimi rozmowami, myślę, że przynajmniej raz na sezon wprowadziłbym wspólne spotkanie się spikerów Futsal Ekstraklasy, aby po prostu powymieniać się doświadczeniem i opiniami.

 

Przez mikrofon chciałbym kiedyś powiedzieć: U nas jeszcze nie ma warunków, aby grać, tak jak Rekord Bielsko-Biała we własnej hali w Lidze Mistrzów, ale myślę, że w nadchodzącym sezonie chciałbym ponownie wykrzyczeć, że Mistrzem Polski jest Gatta.

 

Tekst: Łukasz Leski
Zdj. Archiwum Prywatne