Gol na wagę spokoju

11.11.21Utworzono
/uploads/assets/3787/252045230_1082455395916723_5088368765724756436_n.jpg
Fit-Morning Gredar Brzeg wygrał z Górnikiem Polkowice i oddalił się od strefy spadkowej. Decydującego o zwycięstwie gola w ostatniej minucie zdobył Viacheslav Kozhemiaka.

Faworytem spotkania, co potwierdziła pierwsza połowa byli przyjezdni. Fit-Morning Gredar częściej atakował, ale i oddawał zdecydowanie więcej strzałów celnych od Górnika Polkowice.

Nie mogło zatem dziwić gdy wynik po podaniu Kamila Kucharskiego otworzył Michał Grochowski, co też nie było jedynym trafieniem brzeżan przed przerwą.

Przekroczony limit fauli spowodował bowiem podyktowanie najpierw jednego przedłużonego rzutu karnego – niewykorzystanego przez Dawida Witka, a następnie drugiego – tym razem już zakończonego golem Jose Pepo, który na raty pokonał Grzegorza Dudę.

Wyśmienitą okazję, aby zmniejszyć straty miał najlepszy strzelec Górników, Marcel Wolan, ale w sytuacji sam na sam górą był Jakub Budych. Jeszcze bliżej był z kolei Dawid Biały, ale tym razem golkiper brzeżan zbił piłkę na poprzeczkę i na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 0:2.

Złapać kontakt udało się dopiero w 34. minucie, gdy dogodna okazję wykorzystał Sava Lutai i tak jak w przypadku pierwszej połowy po stronie gości, nie był to jedyny gol. Do remisu doprowadził bowiem Marcel Wolan, który i tak może mówić o sporym szczęściu, bo jeszcze 11 sekund przed zdobyciem bramki na 2:2 nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego, co mogło być kluczowym momentem tego spotkania, w razie porażki 1:2.

Ta jednak i tak ostatecznie nadeszła. W 40. minucie po rzucie rożnym piłkę do siatki wbił Viacheslav Kozhemiaka, co sprawiło, że Górnicy nie tylko pozostali z niczym, ale i pozostali na ostatnim miejscu w tabeli.

Przyjezdni natomiast ponownie oddalili się od strefy spadkowej i spokojnie mogą przygotowywać się do następnego spotkania.


GÓRNIK POLKOWICE – FIT-MORNING GREDAR BRZEG 2:3 (0:2)

Bramki: Sava Lutai (34), Marcel Wolan (36) – Michał Grochowski (8), Jose Pepo (16), Viacheslav Kozhemiaka (40).


Autor: Łukasz Leski

Fot. Legia Futsal