Górnik rozbity w Pniewach. Podział punktów w Białymstoku

14.11.21Utworzono
/uploads/assets/3794/252328566_4824269534273500_1109723068457162169_n.jpg
Red Dragons Pniewy z kolejnym zwycięstwem. Tym razem zawodnicy Łukasza Frajtaga pokonali wysoko Górnika Polkowice 7:1. Remisem 2:2 zakończyło się natomiast spotkanie MOKS Słonecznego Stoku Białystok z Legią Warszawa. Dla przyjezdnych były to pierwsze punkty od sześciu kolejek.

Zdecydowanym faworytem spotkania byli naturalnie gracze Red Dragons Pniewy. Zawodnicy Łukasza Frajataga na ostatnie pięć spotkań przegrali zaledwie jedno – ostatnie z Dremanem Opole Komprachcice i w starciu z zamykającym tabelę Górnikiem Polkowice mieli powrócić na właściwe tory.

I niespodzianki nie było. Wynik w 7. minucie otworzył najlepszy strzelec Czerwonych Smoków, Mykyta Storozhuk, dla którego było to już dziesiąte trafienie w tym sezonie. Na 2:0 podwyższył natomiast Mateusz Kostecki, dzięki czemu pivotowi pniewian brakowało już tylko dwóch bramek do granicy 100 goli na parkietach STATSCORE Futsal Ekstraklasy.

Ostatecznie do przerwy gospodarzom udało się jeszcze podwoić ten rezultat. Na 3:0 trafił Piotr Błaszyk, a wynik przed zejściem do szatni ustalił Adrian Skrzypek, któremu sporo pomógł Grzegorz Duda, puszczając nie do końca udany strzał.

Po zmianie stron gospodarze nie dali zbyt wiele czasu na poprawę gry Górnikom. Pniewianie zaatakowali i po zaledwie 30 sekundach swojego drugiego gola zdobył Mateusz Kostecki. Po tej bramce snajper pniewian ewidentnie poczuł krew, zaczynając coraz częściej dążyć do hat-tricka oraz swojego setnego trafienia. Piłka jednak albo trafiała w Grzegorza Dudę, albo w porzeczkę polkowiczan.

Przyjezdnych nie uchroniło to jednak przed kolejnymi stratami. Na parkiecie przebywali bowiem Storozhuk i Maksym Pautiak, którzy w 40 sekund z 5:0 zrobili 7:0. Czystego konta zachować się jednak nie udało. Po nieudanym przecięciu futsalówki przez Błaszyka do siatki, przy jednoczesnej złości Łukasza Błaszczyka, skierował ją Marcel Michalczak.

Jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym spotkaniu. I choć Mateusz Kostecki robił wiele, aby tak się nie stało, to też na swoją okrągłą bramkę będzie musiał jeszcze poczekać minimum tydzień, gdy to Red Dragons zmierzą się z AZS-em UG Futsal.


RED DRAGONS PNIEWY – GÓRNIK POLKOWICE 7:1 (4:0)

Bramki: Mykyta Storozhuk (7, 29), Mateusz Kostecki (13, 21), Piotr Błaszyk (17), Adrian Skrzypek (20), Maksym Pautiak (29) – Marcel Michalczak (30).


Spotkanie w Białymstoku zdecydowanie można było określić spotkaniem na przełamanie i to dla obu drużyn. MOKS Słoneczny Stok nie wygrał bowiem od trzech kolejek, zaś Legia Warszawa bez punktów pozostawała od sześciu ostatnich meczów.

Bliżej rozpoczęcia nowej, pozytywnej passy byli przyjezdni. Gracze Pawła Juchniewicza objęli prowadzenie w 15. Minucie po golu Mateusza Olczaka, co nie było wcale takie oczywiste. Białostoczanie nie odstawali od rywali, a nawet wyglądali lepiej, patrząc chociażby na statystykę strzałów celnych.

Skuteczność tych uderzeń została poprawiona dopiero po przerwie, choć nie w stu procentach. Gospodarze nie wykorzystali chociażby rzutu karnego, co jak się później okazało mogło być kluczowe w zdobyciu trzech punktów.

Bo o ile białostoczanom udało się wyjść na jednobramkowe prowadzenie po trafieniach Pawła Aleksandrowicza i samobóju Mateusza Olczaka, to ostatecznie zakończyło się remisem.

Przedłużony rzut karny po drugiej stronie boiska na gola zamienił Paweł Tarnowski, co ustaliło wynik meczu na 2:2.  


MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK – LEGIA WARSZAWA 2:2 (0:1)

Bramki: Mateusz Olczak (15), Paweł Tarnowski (36) – Paweł Aleksandrowicz (25), Mateusz Olczak (31 s.).  


Autor: Łukasz Leski

Fot. B. Barański / Red Dragons Pniewy