Goście punktują

31.10.20Utworzono
/uploads/assets/2695/chojnice.jpg
W meczach rozgrywanych o godzinie 18.00 własny parkiet nie był atutem gospodarzy. Na największe uznanie zasługuje postawa wicemistrza Polski z Lubawy, który w ostatnich minutach meczu w Chojnicach z nawiązką zdołał odrobić straty, ale wielkie brawa także dla beniaminka z Warszawy oraz FC Toruń.

Przez długie minuty zanosiło się na sporą niespodziankę w Chojnicach, bo strata punktów przez drużynę Dawida Grubalskiego za takową byłaby uznana. Jeszcze w 36. minucie gospodarze prowadzili 2:1, po trafieniach z pierwszej połowy. Chojniczanie grali z polotem, ale trzeba zaznaczyć, że wynik ten nie oddaje w pełni przebiegu gry z pierwszych minut. Goście bowiem mieli swoje sytuacje, brakowało jedynie w ich wypadku skuteczności. Przełamanie nastąpiło dopiero w 32. minucie, gdy to do siatki trafił Vitinho. Ten zawodnik był zresztą ojcem wygranej Constractu, bo to on również zdobył dwie kolejne bramki po czterech minutach. Losy meczu rozstrzygnęły się dosłownie w ciągu 24 sekund – tyle bowiem upłynęło między drugą, a trzecią bramką dla wicemistrza Polski.

 

W takim samym stosunku, wygraną gości 3:2, zakończyło się spotkanie dwóch beniaminków. Ale o to, że emocje w tym spotkaniu trwały do samego końca mogą po części mieć do siebie pretensje gracze ze stolicy. Akademicy z AZS UW w drugiej połowie stworzyli sobie po kontrach kilka tak dogodnych okazji, że wystarczyło je wykończyć i „zakończyć spotkanie”. Gospodarze po podaną w ten sposób dłoń nie sięgnęli – zdołali co prawda zdobyć bramkę kontaktową, ale dorobku punktowego nie powiększyli.

 

W pierwszej połowie decydujące były ostatnie minuty. Drużyna ze stolicy objęła prowadzenie w 11. minucie, po dobitce Victora Diego, ale potem w krótkim odstępie czasu do siatki trafiali Radosław Marcinkowski i Jakub Nahorny. Gospodarze wrócili do gry, ale w drugiej odsłonie nie byli w stanie wyrównać.

 

Takich emocji nie dostarczyło spotkanie w Białymstoku. Gospodarze, jak i FC Toruń w tym sezonie fundują swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów, sobotni mecz z pewnością jednak mile będą wspominać tylko goście. Białostoczanie nie mogą mieć do siebie pretensji za grę, ale to drużyna z Torunia była konkretniejsza. Najpierw rzut karny zamienił na bramkę Marcin Mrówczyński, a później podwyższył wynik Konrad Jekiełek. Jeszcze w pierwszej połowie Patryk Szczepaniak i Michał Wojciechowski cieszyli się z trafień – natomiast dla gospodarzy strzelił Michał Osypiuk. Jak się potem okazało, było to honorowe trafienie dla ekipy z Podlasia. Po przerwie ustalił rezultat Mrówczyński.


Red Devils Chojnice – Constract Lubawa 2:3 (2:0)

Bramki: Laskowski, Malouk – Vitinho x3

 

Futsal Team Brzeg – AZS UW Warszawa 2:3 (1:3)

Bramki: Kucharski, Rojek – Victor Diego, Marcinkowski, Nahorny

 

MOKS Słoneczny Stok Białystok – FC Toruń 1:5 (1:4)

Bramki: Osypiuk – Mrówczyński x2, Jekiełek, Szczepaniak, Wojciechowski


Fot. Aleksander Knitter