Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Grad goli w Lesznie, cenne zwycięstwo brzeżan

13.03.22Utworzono
/uploads/assets/4082/275376124_3136540029922005_3941380543722443573_n.jpg
Niezwykle dużo emocji dostarczyły dwa ostatnie niedzielne spotkania 20. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Prawdziwy grad bramek zobaczyli kibice zgromadzeni na hali w Lesznie. Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze – GI Malepszy Futsal, którzy pokonali Górnik Polkowice 8:5 (3:3). Bardzo cenne zwycięstwo odniósł natomiast Gredar Fit-Morning Brzeg, który w meczu wyjazdowym okazał się lepszy od Red Devils Chojnice, wygrywając 5:2 (3:2).

Przed rozpoczęciem starcia GI Malepszy Futsal Leszno z Górnikiem Polkowice wydawało się, że faworytem będą gospodarze. Podopieczni Tomasza Trznadla bardzo szybko postanowili przekuć przedmeczowe przewidywania w czyny – po siedmiu minutach prowadzili już bowiem różnicą dwóch bramek. Rezultat spotkania otworzył Marcin Firańczyk, a niedługo potem prowadzenie leszczynian podwyższył Rajmund Siecla. Beniaminek nie miał jednak zamiaru się poddawać, bardzo szybko gola kontaktowego zdobył bowiem Sava Lutai. Dla młodego ukraińskiego rozgrywającego było to czwarte trafienie w bieżącym sezonie.

 

Kiedy jednak w 17. minucie dublet ustrzelił Firańczyk wydawało się, że futsaliści z Leszna wciąż mają ten mecz pod kontrolą. Nic bardziej mylnego – do szatni oba zespoły zeszły bowiem przy wyniku remisowym. Polkowiczanie ponowny kontakt złapali dzięki trafieniu Marcela Wolana, dla którego był to już 16. gol w bieżących rozgrywkach. Do wyrównania doprowadził natomiast Paweł Wyżga.

 

Po zmianie stron trwała wyrównana walka o każdy centymetr parkietu. Kluczowy okazał się okres pomiędzy 26. a 28. minutą, gdy gospodarzom udało się odskoczyć na względnie bezpieczne, dwubramkowe prowadzenie. Najpierw do siatki gości trafił Mateusz Lisowski, a kilkadziesiąt sekund później rzut karny udanie egzekwował Jakub Kąkol. Polkowiczanie na niespełna cztery minuty przed końcem ponownie złapali kontakt za sprawą drugiego tego dnia trafienia Wolana, ale odpowiedź gospodarzy była piorunująca – na przestrzeni kilkudziesięciu sekund do siatki trafiali Douglas Neutzling, Kacper Konopacki oraz ponownie Lisowski i losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Górnikowi na osłodę pozostała jedynie gol zdobyty przez Pawła Wyżgę.


GI MALEPSZY FUTSAL LESZNO – GÓRNIK POLKOWICE 8:5 (3:3)

Bramki: Marcin Firańczyk 2’, 17’, Rajmund Siecla 7’, Mateusz Lisowski 26’,38’, Jakub Kąkol (k) 28’, Douglas Neutzling 38’, Kacper Konopacki 38’ – Sava Lutai 9’, Marcel Wolan 18’, 37’, Paweł Wyżga 20’, 39’


Choć starcie Red Devils Chojnice z Fit-Morning Gredar Brzeg poziomem emocji nie mogło równać się z meczem rozegranym w Lesznie, to tych także nie zabrakło. W pierwszych minutach oba zespoły postanowiły strzelać… podwójnie. Jako pierwsi do głosu doszli goście, którzy zaledwie na przestrzeni kilkudziesięciu sekund zdobyli dwie bramki. Rezultat spotkania otworzył Kamil Kucharski, a chwilę później jego wyczyn powtórzył Michał Grochowski. „Czerwone Diabły” pozazdrościły jednak rywalom i także potrzebowały niecałej minuty, aby doprowadzić do wyrównania. Udało się to za sprawą trafień Patryka Laskowskiego oraz Krystiana Medona. Na przerwę to goście schodzili jednak z jednobramkową zaliczką – w 16. minucie dublet ustrzelił bowiem Kucharski.

 

Po zmianie stron gospodarze zaciekle walczyli o doprowadzenie do wyrównania, ale ku ich rozpaczy, to goście zanotowali kolejne trafienie – w 27. minucie po raz czwarty do siatki chojniczan trafił Jose Pepo. Choć „Czerwone Diabły” miały kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki kontaktowej, sztuka ta już im się nie udała. Co więcej, w samej końcówce stracili kolejnego gola, którego zdobył… Janis Pastars, trafiając do własnej bramki. Dzięki niezwykle cennym trzem punktom podopieczni Romana Smirnoffa opuścili strefę spadkową, niejako zapraszając przy tym jeszcze bardziej do walki o utrzymanie niedzielnego rywala.


RED DEVILS CHOJNICE – FIT-MORNING GREDAR BRZEG 2:5 (2:3)

Bramki: Patryk Laskowski 9’, Krystian Medon 9’ – Kamil Kucharski 4’, 16’, Michał Grochowski 4’, Jose Santiago 27’, Janis Pastars (sam.) 39’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. Patryk Gorazdowski