Grał w ręczną, pomylił mecze, a w końcu trafił do futsalu

06.04.22Utworzono
/uploads/assets/4143/artur.jpg
Pisaliśmy już o najstarszych zawodnikach w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. Dziś skupimy się na tym najstarszym, Arturze Czarnowskim, bramkarzu Red Devils Chojnice, który w tym miesiącu skończy 51 lat. - Chyba jestem najstarszym zdobywcą Pucharu Polski - mówi Artur.

Jego kariera była nietypowa. - Dyscypliną, która zawładnęła moim życiem, była piłka ręczna - wyjaśnia Artur. - Grałem w nią 25 lat, przeważnie na poziomie drugiej ligi. I tu mogę wszystkich zaskoczyć: nie na bramce, tylko na prawym skrzydle, rozegraniu, bądź na środku.

 

W szkole podstawowej trenował na bramce w piłkarskiej Chojniczance Chojnice, jednak od czasu rozpoczęcia nauki w szkole zawodowej, ówczesny trener piłki ręcznej Tadeusz Rynglewski zaproponował mu treningi. - I zaczął się sportowy rollercoaster, ponieważ trenowałem piłkę nożną i ręczną w tym samym momencie - opowiada Artur. I dodaje z uśmiechem: - Do czasu… Pewnego dnia pomyliłem mecze i moi trenerzy kazali mi wybrać dyscyplinę wiodącą. Zdecydowałem się na piłkę ręczną, ponieważ nie chciałem mieć problemów w szkole.

 

Do piłki nożnej wrócił na początku 2000 roku. - Wówczas w Chojnicach rozpoczął się “boom” na futsal - mówi Artur. - Popularną zieloną, włochatą piłkę. Powstała drużyna Budgie, z którą zdobyliśmy kilka pucharów Ligi Chojnickiej, a ja zostałem wybrany najlepszym bramkarzem. To był czas, kiedy w Chojnicach Marcin Synoradzki rozkręcał futsal pod nazwą Red Devils, ale mimo rozmów jakoś nie chciał postawić na mój talent. Żałuję, bo mam wrażenie, że potencjał miałem. Teraz po kilku latach treningów z Markiem Szankiem, mimo mojego wieku, zrobiłem postępy. Śmieje się, że kto wie: gdyby inaczej potoczyła się moja przygoda z futsalem, to może byłbym tam, gdzie Michał Kałuża, a Kevin Kollar i Sebastian Kartuszyński musieliby uczyć się ode mnie - uśmiecha się Czarnowski. - Zdecydowałem się na szczypiorniaka, ale gdyby był większy boom na futsal w moich czasach, a ja wybrałbym tę dyscyplinę, to może byłbym w innym miejscu i na innym poziomie. Cały czas powtarzam chłopakom, że grzaliby ławę: w końcu bramkarz jak wino: im starszy, tym lepszy - nadal śmieje się Artur.

 

Przyszedł 2016 rok, w Chojnicach trenerem Czerwonych Diabłów był Oleg Zozulya i dołączył Czarnowskiego do zespołu. - Do dzisiaj pamiętam: jak zdobyliśmy puchar kraju, czy słynny karny na obiektach Rekordu - wspomina Artur. - Mam wrażenie, że jestem najstarszym zdobywcą Pucharu Polski.

 

Artur jest wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że do teraz może trenować, cieszyć się i motywować każdą kolejną interwencją na treningu. - Fakt, jestem najstarszy w Red Devils, ale to nie oznacza, że tak łatwo mnie pokonać - uważa. - Nakręcam chłopaków do jeszcze lepszej pracy mówiąc im, że "Dziadek może i chce, a Ty wnuczku?" To wzajemne nakręcanie pomaga nam we wchodzeniu na wyższy poziom.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Aleksander Knitter