Gatta szybko objęła prowadzenie po golu Mateusza Olczaka, ale potem przewagę miał Clearex. Tyle, że chorzowianie byli kompletnie nieskuteczni. Zwłaszcza Przemysław Dewucki, który nie trafił nawet do pustej bramki.
A Gatta była skuteczna. Konkretnie Daniel Krawczyk, który jak wytrawny lis miał nosa do goli. Zwłaszcza zaimponował przy swoim drugim golu, gdy popisał się ekwilibrystycznym przyjęciem piłki po dalekim podaniu.
Na 4:0 podwyższył Norbert Dregier i sytuacja Clearexu stała się niezwykle trudna. Ale po szóstym faulu gospodarzy trafił Sebastian Leszczak, a na początku drugiej połowy przełamał się Dewucki - i było już tylko 4:2 dla Gatty. Clearex poszedł za ciosami - i Mikołaj Zastawnik z Sebastianem Brockim wyrównali na 4:4.
Potem obie drużyny zaczęły być "czujne". Nikt nie chciał się odkryć, nikt nie chciał odważnie zaatakować. Ale w końcówce po płaskim strzale Sebastiana Leszczaka Clearex objął prowadzenie - i ostatecznie wygrał 5:4!
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Gatta Zduńska Wola