Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Hity dla gospodarzy

31.03.19Utworzono
/uploads/assets/1734/clearex.jpg
Idealnie dla fanów futsalu zapowiadał się niedzielny wieczór. W dwóch spotkaniach mierzyły się bowiem drużyny, które rywalizują o medale. Rekord podejmował Gattę, a Clearex grał z FC Toruń. Emocji nie brakowało w obu spotkaniach, ale punkty zostały w Cygańskim Lesie i Chorzowie.

 

Mocno osłabieni wybrali się gracze Gatty na teren mistrza Polski, Rekordu. Przez długie minuty ekipa Marcina Stanisławskiego dotrzymywała jednak kroku liderowi. W pierwszej połowie mimo kilku bardzo dogodnych sytuacji bielszczanie zdobyli tylko jedną bramkę – autorem trafienia był Kamil Surmiak. Gatta szukała odpowiedzi, ale defensywa Rekordu była szczelna.

 

Zawodnicy Andrzeja Szłapy również przez kolejne minuty nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę Gatty. Co prawda tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie podwyższył wynik Jan Janovsky, ale w kolejnych sytuacjach górą był Dariusz Słowiński. Mecz rozstrzygnął się w ostatnich dziesięciu minutach – najpierw Oleksandr Bondar, a także Paweł Budniak, a później jeszcze dwukrotnie Alex Viana sprawili, że goście opuszczali Podbeskidzie z bagażem sześciu bramek.

 

Jeszcze więcej emocji było w Chorzowie. Rafał Krzyśka, jeden z bohaterów spotkania, nazwał pojedynek z FC Toruń wyniszczającą bitwą. Chorzowianie musieli sporo się natrudzić, by zainkasować trzy punkty, a spotkanie w pewnym momencie, mogło „pójść w jedną lub drugą stronę”. Pierwsi z bramki cieszyli się torunianie, a autorem trafienia był niezawodny w ostatnich tygodniach Tomasz Kriezel. Czym bliżej końca pierwszej połowy tym emocje były większe – z rzutu karnego jeszcze przed zejściem do szatni wyrównał Mikołaj Zastawnik.

 

Ale gol reprezentanta Polski w ostatniej minucie spotkania wywołał ogromny aplauz na trybunach. Przedłużony rzut karny Zastawnik zamienił na bramkę pokonując golkipera sprytną podcinką. - To było coś niesamowitego. Mikołaj ma ogromne umiejętności, pokazał, że nerwy również – uśmiechał się Krzyśka. Bramka ta pogrzebała nadzieje torunian, wcześniej prowadzenie chorzowianom dał Sebastian Leszczak. - To był trudny mecz, Clearex postawił trudne warunki. Przegraliśmy, ale gramy dalej – mówił Łukasz Żebrowski, który w ostatnich godzinach pokonał drogę z fińskiego Tampere do Chorzowa, a także od wielkiego triumfu do ligowej porażki.

 

Rekord Bielsko-Biała – Gatta Active Zduńska Wola 6:0 (1:0)

 

Clearex Chorzów – FC Toruń 3:1 (1:1)