Horror dla Red Dragons

27.01.24Utworzono
/uploads/assets/5595/421271691_843356457801535_4823941432555594438_n.jpg
Red Dragons Pniewy pokonali Eurobus Przemyśl 5:4 w sobotnim meczu dwudziestej kolejki. Mecz trzymał w napięciu do ostatniej sekundy.

Pojedynek sąsiadów ligowej tabeli nie miał wyraźnego faworyta. W pierwszej rundzie pniewianie wygrali w Przemyślu 6:2. Jedna z pierwszych akcji przyniosła pniewianom prowadzenie. Głową piłkę do siatki po długim wyrzucie przez Łukasza Błaszczyka skierował Mateusz Kostecki. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo. Eurobus wyrównał po akcji lewym skrzydłem i precyzyjnym uderzeniu Jonatana De Agostiniego.

 

Początek meczu był wyrównany, jak i kolejne minuty. Obie drużyny wytworzyły po jednej groźnej sytuacji. Adrian Skrzypek uderzył w słupek, a strzał Eryka Kiełbasy instynktownie obronił Błaszczyk. 

 

W szesnastej minucie Czerwone Smoki wyprowadzili akcję, która dała im bramkę na 2:1. Zaczął Bartłomiej Gładyszewski, później Piotr Błaszyk, aż w końcu skutecznie na raty zakończył German Romero.

 

Eurobus przycisnął w końcówce pierwszej połowy. Przez ostatnie dwie minuty pniewianie musieli mierzyć się z pięcioma przewinieniami. W okresie nieco lepszej gry gości, Red Dragons trafili po raz trzeci, a jej autorem był Adrian Skrzypek. Na tę bramkę odpowiedzieli gracze Eurobus. I to jak! Ramon Tubau zerwał pajęczynę i zdobył bramkę, która z pewnością będzie jedną z najpiękniejszych w tej kolejce. 

 

Na kilka sekund przed końcem pierwszej połowy Eurobus wykonywał jeszcze przedłużony rzut karny, ale De Agostini uderzył obok bramki. Red Dragons prowadzili 3:2 po bardzo wyrównanym i emocjonującym spotkaniu.

 

Po zmianie stron pierwsi do głosu doszli przemyślanie. Po serii rzutów różnych, w końcu jeden z nich dał Eurobusowi bramkę wyrównującą, a do siatki trafił niezawodny Bruninho. Tempo spotkania nie opadało. W jednej z kolejnych akcji pniewianie odzyskali prowadzenie za sprawą młodzieżowca, Nikodema Krajewskiego. 

 

Eurobusiacy, podobnie jak pod koniec pierwszej połowy, przycisnęli, a gospodarze wyprowadzali groźne kontry. Świetnie w bramce spisywał się Błaszczyk, a próby pniewian dwa razy odbiły się od słupka. 

 

Po dłuższym okresie bez trafienia, na 5:3 strzelili gospodarze. Pniewianie wykonywali rzut różnych, a strza Kosteckiego zaskoczył Romana Koltoka do tego, że ukraiński bramkarz nie interweniował. Red Dragons ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie.

 

Zaraz po tym trafieniu Eurobus wycofał bramkarza. Długo na bramkę kontaktową nie trzeba było czekać. Ricardo wlał nadzieje swojemu zespołowi na cztery minuty przed końcem rywalizacji. Pomimo kilku prób w kolejnych minutach, ostatecznie mecz zakończył się jednobramkową wygraną ekipy z Pniew. Red Dragons zbliżyli się do strefy play-off. 


RED DRAGONS PNIEWY - EUROBUS PRZEMYŚL 5:4 (3:2)

Bramki: Mateusz Kostecki 2, 34, German Romero 16, Adrian Skrzypek 19, Nikodem Krajewski 26 - Jonatan De Agostini 5, Ramon Tubau 19, Bruninho 24, Ricardo Fernandes 37


fot. Bartosz Barański