Horror w Katowicach i spadek AZS UG

19.05.19Utworzono
/uploads/assets/1829/azs gdansk.jpg
Niezwykle emocjonująca była niedziela w Futsal Ekstraklasie. W trzech spotkaniach padło 31 bramek. Znamy już też ostatecznie spadkowicza, z Futsal Ekstraklasą żegna się AZS UG Gdańsk. Chociaż jeszcze na sekundę przed końcem spotkania w Katowicach gdańszczanie byli nadal w grze.

 

W niedzielnych spotkaniach gra toczyła się przede wszystkim o utrzymanie. W Białymstoku chojniczanie w pierwszej odsłonie mieli co prawda swoje sytuacje, ale po 17. minutach przegrywali już różnicą czterech goli. Zdołali przed przerwą zmniejszyć straty, ale więcej powodów do radości gracze beniaminka mieli w drugiej odsłonie. Co prawda gospodarze z Podlasia pierwsi, tuż po rozpoczęciu gry, zdobyli bramkę, ale Czerwone Diabły odzyskali wigor i zmniejszyli straty. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy całe spotkanie wygrali 6:3.

 

Emocje w Białymstoku to było jednak nic w porównaniu z tym co działo się w korespondencyjnym pojedynku o utrzymanie. Najpierw wybiegli na parkiet gracze Pogoni, którzy rywalizowali u siebie z Red Dragons Pniewy. Przez długie minuty wydawało się, że szczecinianie sprawią sensację. Gracze Pogoni wykorzystywali swoje sytuacje i za sprawą Bartosza Przygórzewskiego i dwukrotnie Karola Czyszka wychodzili na prowadzenie. Goście pokazali jednak charakter. Odrabiali straty, a w dwóch ostatnich minutach przesądzili losy spotkania. Najpierw Adrian Skrzypek, a następnie, już w ostatnich sekundach, Adam Wachoński sprawili, że z punktów cieszyli się goście. Szczecinianie natomiast nie mogli być jeszcze pewni gry w barażach.

 

Gdańszczanie przy dwóch wygranych spotkaniach mogli bowiem wyprzedzić Portowców. Mecz w Katowicach zapowiadał się więc wyjątkowo ciekawie. I jak się później okazało, przejdzie do historii. Goście rozpoczęli bardzo dobrze, bo od trafienia Tomasza Musika. Katowiczanie jednak zupełnie się tym nie przejęli. Jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie, ale korzystnego wyniku do 20 minuty nie dowieźli. Wyrównał na sześćdziesiąt sekund przed końcem pierwszej odsłony Mikołaj Kreft. To było tylko preludium przed tym co się działo w drugiej odsłonie!

 

Na uderzenie precyzyjne Roberta Gładczaka odpowiedział Piotr Wardowski. Następnie jednak nastąpiły cztery minuty, które wstrząsnęły ekipą z północy Polski. Trzy bramki zdobyte przez katowiczan, w tym dwie przez Krzysztofa Piskorza, mocno zredukowały nadzieje gdańszczan na wygraną, która dawała jeszcze szanse na utrzymanie w FE. Po chwilowym zastoju gości obie ekipy zamieniły się rolami. To katowiczanie stracili cztery bramki w cztery minuty! Doświadczeni gdańszczanie, Tomasz Poźniak czy Mateusz Wesserling, wzięli ciężar gry na swoje barki, a przy tym popisywali się efektownymi bramkami.

 

I gdy gdańszczanie przy prowadzeniu 7:6 mogli już przyjmować gratulacje za zwycięstwo i tym samym jeszcze liczyć na utrzymanie w FE pozbawił ich nadziei Jędrzej Jasiński. Działo się to w ostatniej sekundzie meczu, a bramka ta oznaczała, że gdańszczanie żegnają się z Futsal Ekstraklasą...

 

MOKS Słoneczny Stok Białystok – Red Devils Chojnice 6:3

Bramki: Grabowski (2), Osypiuk, Lisnychenko, Firańczyk, Skiepko – Kąkol (2), Laskowski

 

Pogoń 04 Szczecin – Red Dragons Pniewy 3:5

Bramki: Czyszek (2), Przygórzewski – Kostecki (2), Wachoński, Skrzypek, Miałkas

 

AZS UŚ Katowice – AZS UG Gdańsk 7:7

Bramki: Gładczak (2), Piskorz (2), Musiał, Jasiński – Musik, Kreft (2), Wardowski, Horbacz, Wesserling, Poźniak