Intensywny mecz w Hali Trapez na remis

02.11.24Utworzono
/uploads/assets/6041/464685862_941526964676311_8034561623416703582_n.jpg
GI Malepszy Arth Soft Leszno zremisowała 2:2 z Texom Eurobusem Przemyśl w meczu 9. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. Tym samym gospodarze pozostali niepokonani u siebie, zaś goście wciąż nie odnotowali żadnej porażki w tym sezonie.

Czwarty zespół poprzedniego sezonu - GI Malepszy Arth Soft Leszno w sobotnie popołudnie podejmował w Hali Trapez zespół rewelacji tego sezonu - Texom Eurobus Przemyśl. Przed tym spotkaniem, wyżej w tabeli byli zawodnicy z Leszna, jednakże ekipa z Przemyśla rozegrała aż dwa mecze mniej w związku z powołaniami ich zawodników na Mistrzostwa Świata w Uzbekistanie. Na papierze czekała nas nie lada gratka.

Pierwsze minuty były wyrównane. Obie ekipy badały się, przez co sytuacji nie było aż tyle, ile byśmy mogli się spodziewać po meczu tych dwóch ekip. Zarówno jedni, jak i drudzy popełniali błędy, ale suma sumarum żadna z drużyn ich nie wykorzystała.

Z biegiem czasu, to gospodarze byli stroną prowadzącą grę, wysoki pressing zespołu z Leszna był dla przyjezdnych problematyczny na tyle, że mieli oni problemy z konstruowaniem jakichkolwiek sytuacji.

Mimo naporu gospodarzy, to zawodnicy z Przemyśla, po rozpoczęciu z autu, mieli bardzo dobrą sytuację. Sam na sam wyszedł Mateusz Wanat, ale wspaniałą interwencją popisał się Koivumaki.

Futsaliści z Leszna po tej sytuacji jeszcze bardziej zabrali się do ataku. Po jednym z fauli mieli mogli prowadzić 1:0, ale najpierw strzał Alberta Betowskiego najpierw został wyblokowany, natomiast przy dobitce Betowskiego, interwencją popisał się bramkarz gości.

Gdy wydawało się, że gospodarze będą z minuty na minutę stwarzać sobie więcej sytuacji, gdy coraz bardziej narzucali swoją grę, to do głosu doszli zawodnicy Texom Eurobus Przemyśl i ich gwiazda Leo Santana, który probował zaskoczyć gospodarzy. Ten strzał nie dał jeszcze prowadzenia gością, jednak kolejne uderzenie już tak. Piłkę z rzutu rożnego otrzymał Yaroslav Lebid, który oddał strzał praktycznie z lini środkowej parkietu. Był on na tyle mocny, że bramkarz gospodarzy - Antti Koivumaki nie miał nic do powiedzenia.

Ta bramka podziałała na zawodników z Przemyśla mobilizująco, bo już po niecałej minucie goście mogli podwyższyć prowadzenie, jednak na szczęście gospodarzy, Leo Santana strzelił tylko w słupek.

Można powiedzieć, że pierwsza połowa spotkania w Lesznie zawiodła. Zamiast ładnych bramek otrzymaliśmy spotkanie, w którym to zarówno gospodarze, jak i goście mieli problemy z celnością oraz dokładnością. Więcej było brutalnej, niż finezyjnej gry.

Dosłownie chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu, kibice znajdujący się w Hali Trapez mogli się cieszyć z wyrównania i to w dość kuriozalnym stylu. Guilherme Marcarini, który pojawił się po przerwie w bramce Texom Eurobus Przemyśl, wyszedł z piłką na połowę zespołu z Leszna. Chciał minąć zwodem zawodników gospodarzy, jednak ta sztuka mu się nie udała już na pierwszy zawodniku, piłkę odzyskał Daniel Gallego Garcia po czym uderzył z własnej połowy na pustą bramkę gości dając wyrównanie swojemu zespołowi.

W 24. minucie spotkania, za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę musiał opuścić Alexander Fink. Wszystko to za uderzenie w twarz ręką zawodnika z Leszna. Warto zaznaczyć, że sędziowie byli konsekwentni w swoich decyzjach, bo w pierwszej połowie meczu, Daniel Gallego uderzył łokciem swojego rywala i za to przewinienie również otrzymał żółtą kartkę.

Z minuty na minutę mecz się coraz bardziej rozkręcał, swoje sytuacje miał zarówno zespół gospodarzy, jak i gości, jednak albo to brakowało dokładności, albo to bramkarze fenomenalnie bronili w bardzo groźnych sytuacjach.

Kolejną bramkę zobaczyliśmy dopiero w 29. minucie meczu. Lewym skrzydłem  jednego z zawodników Texom Eurobus Przemyśl minął Betowski, podał następnie do Artema Rosa, a ten z ostrego kąta zmieścił piłkę „pod ladą” Marcariniego.

Gospodarze nie mogli zbyt długo cieszyć się z prowadzenia. Raptem minutę później mieliśmy już wyrównanie.  Nazar Szwed zagrał do Bruninho, ten zwodem ograł zawodnika z Leszna i mocnym strzałem wpakował piłkę do bramki Koivumakiego.

Na emocje takie jak w drugiej połowie, liczyliśmy od samego początku tego spotkania. Obie drużyny były bardzo zmotywowane do tego, aby wygrać te spotkanie. Obie drużyny cały czas atakowały, strzelały, ale brakowało kropki nad i. Czego nie brakowało to intensywności gry.

W ostatnich minutach meczu wyraźną przewagę mieli zawodnicy GI Malepszy Arth Soft Leszno, to oni dwukrotnie mogli podwyższyć prowadzenie, jednak za pierwszym razem piłka trafiła w poprzeczkę, natomiast za drugim bramkarz z Przemyśla piłkę obronił głową.

Finalnie mecz zakończył się podziałem punktów. Mimo, że gra była bardzo wyrównana, to gospodarze meli klarowniejsze sytuacje i to oni mogą być źli na to, że mecz zakończył się tak, a nie inaczej. Natomiast goście z Przemyśla dzięki temu remisowi, w tym sezonie jeszcze nie zaznali porażki w lidze.


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - TEXOM EUROBUS PRZEMYŚL 2:2 (0:1)

Bramki: Daniel Gallego Garcia 22, Artem Ros 29 - Yaroslav Lebid 8, Bruninho 30