Jednym radość, drugim smutek

11.11.18Utworzono
/uploads/assets/1406/piascik.JPG
W czterech sobotnich meczach 7. kolejki Futsal Ekstraklasa Sp. z o.o. remisów nie było: albo ktoś się cieszył ze zwycięstwa, albo martwił po porażce. Dziś o tych, co się cieszyli.

FC Toruń pokonał 3:2 AZS UŚ Katowice. Wynik świadczy o tym, że mecz trzymał w napięciu do końca, ale ostatecznie torunianie mogli radować się z powrotu na pierwsze miejsce w tabeli. - Trzeba się cieszyć tą chwilą, bo to fantastyczne - mówi trener FC, Łukasz Żebrowski. - Ale dalej podchodzimy do tego twardo stąpając po ziemi, bo tylko w ten sposób możemy ten stan utrzymać. Chcemy kontynuować zwycięską passę.

 

Radość także w ekipie Acany Orła Jelcz-Laskowice. Beniaminek łatwo poradził sobie z MOKS Słoneczny Stok Białystok (6:1) i trzecie miejsce w tabeli potwierdza jego medalowe aspiracje. Ciężko będzie mu dobrać się do skóry mistrzowi Polski, Rekordowi Bielsko-Biała, ale na medal ma coraz większe szanse.

 

Zadowolenie też w ekipie wicemistrza kraju, Gatty, bo ekipa ze Zduńskiej Woli wygrała pierwszy mecz na wyjeździe - pokonując 5:4 AZS UG Gdańsk, a pierwszego gola w Gatcie strzelił Julian Gorbatij.

 

No i ogromne szczęście w zespole Piasta Gliwice (na zdjęciu), który zdobył pierwsze punkty, pokonując na wyjeździe Pogoń'04 Szczecin 3:0. Po spotkaniu prezes Piasta Jarosław Jenczmionka cieszył się tak bardzo, że można było odnieść wrażenie, że Piast dokonał czegoś znacznie więcej, niż tylko wygrał pierwszy mecz w lidze. Ale nie ma się co dziwić: w Gliwicach wielu osobom spadł ciężki kamień z serca. Teraz powinno być już tylko lepiej.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Artur Szefer