Kasa, druga liga i niewykorzystana szansa dwa lata temu

30.05.18Utworzono
/uploads/assets/1105/IMG_0062.JPG
- To był najcięższy sezon, w jakim przyszło mi grać. Mieliśmy garstkę ogranych, doświadczonych ludzi - mówi Artur Jurczak, zawodnik Pogoni'04 Szczecin w rozmowie z dziennikarzem TVP3 Szczecin.

Pogoń'04 rzutem na taśmę - w ostatniej kolejce, po zwycięstwie 3:2 z MOKS Słoneczny Stok Białystok - zapewniła sobie utrzymanie się w Futsal Ekstraklasa Sp. z o.o. Nie ulega wątpliwości, że sezon był bardzo nerwowy i w sumie mało udany dla szczecinian.

 

- Były mecze, gdy graliśmy w 4-5 osób - twierdzi Jurczak. - Ja z Mateusz Gepert i Mateusz Jakubiak spędzaliśmy na boisku po 36 minut. Powodem jest brak w naszym województwie drugiej ligi futsalu. W Szczecinie każdy chce grać w Pogoni, ale na trawie. Gdyby była druga liga futsalu, to 16-, 17-letni zawodnicy mogli by zdecydować, gdzie się lepiej czują: na trawie, czy w hali. U nas nie ma takiej możliwości i brakuje ludzi do grania. A w futsal grają wszyscy: w halach, na orlikach. To taka sugestia do Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej, że ta druga liga jest potrzebna. Weźmy przykład Jakuba Piotrowskiego, który z Pogoń Szczecin poszedł na zachód za 2 miliony euro, a pięć lat grał w futsal - tylko nie u nas.

 

Jurczak uważa, że trudna sytuacja Pogoni'04 wzięła się z niewykorzystania sytuacji sprzed dwóch lat, gdy szczeciński klub zdobył wicemistrzostwo Polski. - Był srebrny medal, pełna hala przy ul. Szafera podczas meczu z BTS Rekord Bielsko-Biała, ponad 5 tysięcy osób. A potem nasz klub dostał z miasta mniej pieniędzy, niż dostawał wcześniej - mówił ze smutkiem Jurczak.

 

Fot. Artur Szefer