Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Komentarze po Meczu Kolejki BSF ABJ Bochnia - GI Malepszy Arth Soft Leszno

12.12.22Utworzono
/uploads/assets/4680/318273962_2927560647553741_8452566577182843338_n.png
W sobotnim meczu 14. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy zespół GI Malepszy Arth Soft Leszno przerwał serię trzech spotkań bez zwycięstwa. Zdobycie kompletu punktów z BSF ABJ Bochnia pozwoliło leszczynianom na awans na czwarte miejsce w tabeli. Dla beniaminka było to z kolei kolejne, piąte spotkanie bez zwycięstwa.

Początkowo spotkanie nie zachwycało szybkością akcji, lecz drużyna Klaudiusza Hirscha jako pierwsza wykreowała sobie groźną okazję, bowiem w słupek trafił najskuteczniejszy zawodnik BSF-u ABJ, Minor Cabalceta. Późniejsze wydarzenia na parkiecie nie poszły już po myśli gospodarzy. 

 

- Praktycznie każdy błąd indywidualnych na poziomie FOGO Futsal Ekstraklasy kończy się stratą bramki i tak było też w tym meczu. Uważam, że nie graliśmy słabego spotkania, lecz na pewno wybitny też on nie był. Zespół z Leszna miał więcej momentów, gdzie kontrolował przebieg spotkania, ale my też mieliśmy swoje szanse. Ostatecznie różnica polegała na tym, że oni swoje okazje wykorzystali, a my nie. Dlatego odnieśli zwycięstwo i to można uznać to za sprawiedliwy wynik, choć stać nas na więcej - skomentował Piotr Matras, zawodnik BSF-u ABJ. 

 

Tegoroczny beniaminek FOGO Futsal Ekstraklasy w ostatnich kolejkach stracił swój duży atut z początku sezonu, mianowicie skuteczność w ataku. BSF ABJ w pierwszych ośmiu spotkaniach zdobył trzydzieści cztery bramki. Następnie w kolejnych pięciu pojedynkach tylko sześć. Jednocześnie wzrosła ilość straconych goli. W konsekwencji dało to tylko jeden punkt w pięciu spotkaniach. 

 

- Żeby wygrać, trzeba strzelić o jedną bramkę więcej od przeciwnika, a my ostatnio z trafieniem chociaż jednej bramki mamy problem, a też tracimy je bardzo łatwo i licznie. Ten mecz wyglądał bardzo podobnie jak poprzednie w naszym wykonaniu. Mamy swój moment i tworzymy sytuacje do zdobycia bramki, ale ich nie wykorzystujemy. Po chwili musimy zaczynać od środka boiska, bo przeciwnik strzelił nam bramkę. Taki scenariusz powtarza się od pięciu spotkań. O ile porażkę z Piastem i Rekordem gdzieś można było założyć w ciemno, bo to nie jest nasz poziom, to porażki z drużynami z Wilanowa i Leszna czy remis w Chojnicach nas nie zadowalają, bo te mecze mogliśmy, czy nawet powinniśmy wygrać - dodał rozgrywający BSF ABJ. 
 


Po zwycięskim spotkaniu zadowolenia nie krył trener GI Malepszy Arth Soft Leszno, Tomasza Trznadel. Leszczynianie dopisali do tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy trzy punkty po ponad miesięcznej przerwie. Na dodatek to zwycięstwo pozwoliło na awans na czwarte miejsce w tabeli przed ostatnią kolejką obecnej rundy. 

 

- Mecz, w którym spotkały się dwie drużyny z górnej części tabeli, ale w małym kryzysie. Był to dla nas bardzo ciężki pojedynek, bo Bochnia ma bardzo dobry zespół z kilkoma świetnymi indywidualnościami, ale to zwycięstwo jest chyba zasłużone, co pokazują statystyki. Poza słabym początkiem zagraliśmy dobre zawody. Oczywiście mieliśmy też trochę szczęścia, gospodarze kilka razy trafili w poprzeczkę i słupki. Ostatecznie kontrolowaliśmy mecz i zagraliśmy odpowiedzialnie. Drużyna zrealizowała założenia w obronie, czyli udało się nam zneutralizować najmocniejsze atuty BSF-u, a to był klucz do wygranego meczu - powiedział Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Arth Soft Leszno

 

- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, aby wyjść z dołka, który w ostatnich tygodniach towarzyszył naszej drużynie. Uważam, że sumiennie wykonaliśmy założenia taktyczne i byliśmy odpowiednio skoncentrowani przez całe spotkanie w defensywie i ofensywie co przełożyło się na pozytywny rezultat. Nie możemy zapomnieć, że drużyna trenera Hirscha miała w tym meczu sporo groźnych sytuacji, ale nie potrafiła na szczęście dla nas zamienić tego na bramki. Wróciliśmy na dobre tory, ale czeka nas jeszcze sporo pracy, bo rywale nie śpią i każda z drużyn FOGO Futsal Ekstraklasy chce znaleźć się w ósemce na koniec rundy zasadniczej - ocenił Robert Świtoń, zawodnik GI Malepszy Arth Soft Leszno 


28-latek w sobotnim pojedynku dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, były to debiutanckie trafienia w barwach zespołu z Leszna. 

 

- Są to moje pierwsze bramki dla drużyny i pierwsze w tym sezonie, które motywują mnie do dalszej pracy także jestem zadowolony. Ostatnimi czasy miałem wrażenie, że za bardzo chce coś wszystkim udowodnić i stąd pojawiały się problemy w skuteczności z przodu. W tym meczu popełniłem także kilka błędów w obronie, które na pewno zauważył trener, więc wyjdę na zero. Statystki mówią wiele o meczu czy o zawodniku, jednak dla mnie najważniejsze jest to, że wygraliśmy mecz i mogliśmy w pełni zadowoleni ruszyć w długą drogę do domu - podsumował Świtoń.

 

Już w najbliższy weekend ostatnia kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy w tym roku. Wszystkie spotkania będą transmitowane w telewizji Pilot WP. 


Fot. BSF ABJ Bochnia