Koniec kryzysu?

26.02.19Utworzono
/uploads/assets/1654/fct.jpg
Z ogromnym niedosytem opuszczali parkiet w Katowicach gracze miejscowego AZS UŚ. W meczu z FC Toruń dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ostatecznie musieli przełknąć gorycz porażki. Goście wygrali drugi ligowy mecz w tym roku.

 

Obie drużyny mecz rozpoczęły ostrożnie, bo i też stawka spotkania była bardzo duża. Goście w razie straty kolejnych punktów mogli wypaść z walki o podium, katowiczanom groziły takie same konsekwencje – tyle, że stawką była grupa mistrzowska. Pierwsze groźne sytuacje stworzyli sobie gracze gości, ale w bramce dobrze spisywał się Kamil Lasik. Po drugiej stronie również bezbłędny był Nicolae Neagu, którego pokonał dopiero z karnego Tomasz Szczurek. Gospodarze mogli podwyższyć, ale tuż przed zejściem do szatni wyrównał Mateusz Waszak.

 

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił- więcej pracy miał bramkarz torunian, ale gospodarze nie potrafili sytuacji wykorzystać. Wyjątkiem od tej „normy” był Jacek Hewlik, który po kontrze wpakował piłkę do siatki. Torunianie się nie podłamali – wyrównał Tomasz Kriezel, a gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, który de facto nikogo nie satysfakcjonował, błąd katowiczan przy wyprowadzaniu piłki okazał się brzemienny w skutkach. Mateusz Cyman zachował zimną krew i dał swojej drużynie trzy punkty. Po chwili jeszcze Piotr Łopuch był bliski wpakowania piłki do siatki, ale ostatecznie trzy punkty pojechały do Torunia.

 

Podopieczni Łukasza Żebrowskiego przełamali czarną serię i nadal się liczą w walce o ligowe trofea. Natomiast katowiczanie w walce o miejsce szóste chyba będą już tylko biernymi uczestnikami.

 

AZS UŚ Katowice – FC Toruń 2:3 (1:1)

Bramki: Szczurek, Hewlik – Waszak, Kriezel, Cyman

 

foto: sk-foto.pl