Konkrety po stronie AZS-u UŚ

18.03.23Utworzono
/uploads/assets/4902/336030466_221087667124667_2310321404055694946_n.jpg
Niespodzianka w Bochni. Walczący o utrzymanie AZS UŚ Katowice pokonał BSF ABJ 3:2 i zrobił ważny krok ku temu, by w przyszłym sezonie ponownie znaleźć się w gronie drużyn FOGO Futsal Ekstraklasy.

Dla faworyzowanych gospodarzy to mecz, w którym trzy punkty są potrzebne do uczestnictwa w fazie play-off. Katowiczanie z kolei chcą utrzymać się w stawce drużyn FOGO Futsal Ekstraklasy na kolejny sezon.

 

Oba zespoły dobrze weszły w mecz i starały się nakręcać swoje akcje ofensywne. Raz byliśmy pod jedną, raz pod drugą bramką. Z biegiem czasu inicjatywę przejął BSF ABJ. Duże zagrożenie pod bramką stwarzał przede wszystkim Kostarykanin Minor Cabalceta. Na posterunku za każdym razem był jednak Maksym Kisielov lub ukraińskiemu bramkarzowi pomagało obramowanie bramki. Bochnianie nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Kisielova. AZS UŚ dobrze się bronił i samemu co jakiś czas szukał swoich szans. 

 

I bezbramkowym remisem zakończyła się pierwsza połowa. Zawodnicy Klaudiusza Hirscha mieli przewagę, ale nie przekładało się to na jakąś dominację. AZS UŚ wcale nie zamknął się na własnej połowie i nie czekał, aż gospodarze w końcu zdobędą pierwszą bramkę. 

 

Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. BSF ABJ napierał aż w końcu za sprawą Wojciecha Przybyła byliśmy świadkami pierwszej bramki w spotkaniu. Wojciech Przybył przejął piłkę przed polem karnym i oddał mocny strzał, z którym nie poradził sobie Kisielov. 

 

To trafienie zadziałało jak płachta na byka na AZS UŚ. Katowiczanie zaatakowali intensywniej i już w pierwszej akcji zdobyli bramkę wyrównującą. Dobrze odnalazł się Roman Vakhula, który pokonał Krystiana Jaszczyńskiego. 

 

Popis Ukraińca trwał w najlepsze, bowiem minutę później Vakhula zdobył kolejną bramkę w meczu. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym doświadczony zawodnik oddał mocny strzał i dość niespodziewanie wyprowadził gości na prowadzenie. 

 

Bochnianie napierali, żeby czym prędzej odrobić straty. Częściej gościliśmy na połowie AZS-u UŚ. W końcu BSF ABJ doprowadził do wyrównania. Nie było to bezpośrednio z akcji gospodarzy, lecz po kontrze po nieudanym rzucie rożnym zespołu z Katowic. Piłkę do siatki wpakował Przybył. 

 

Bramka dla bochnian powodowała, że szykowała się niezwykle ciekawa końcówka. I taka faktycznie była. Gospodarze próbowali, ale ich ataki były dość niemrawe. A skoro nie da rady pokonać bramkarza gości, to katowiczanie wzięli sprawę w swoje ręce. Tomasz Golly zakończył udaną kontrę gości i wyprowadził gości na prowadzenie na dwie minuty przed końcem spotkania. 

 

Klaudiusz Hirsch momentalnie wycofał bramkarza. Katowiczanie jednak dzielnie się bronili i nie dopuszczali do zbyt wielu szans. Najlepszą próbą w końcówce meczu był strzał w poprzeczkę z rzutu wolnego. 

 

AZS UŚ zdołał utrzymać prowadzenie i mógł cieszyć się z kompletu punktów, które są bardzo ważne biorąc pod uwagę, ile drużyn jest zainteresowanych utrzymaniem w FOGO Futsal Ekstraklasie na kolejny sezon. 


BSF ABJ BOCHNIA - AZS UŚ KATOWICE 2:3 (0:0)

Bramki: Wojciech Przybył 24, 32 - Roman Vakhula 25, 26, Tomasz Golly 38


Maciej Jurkiewicz, ME Photo