Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Korczyński: Był to dramatyczny mecz w naszym wykonaniu

08.03.21Utworzono
/uploads/assets/3195/abbc06d740b522d1ab3d78eeb242ecbc.jpg
Ze zwycięstwa z Norwegią jak najbardziej należy się cieszyć. Trzy punkty zostały zdobyte i to jest oczywiście najważniejsze. Martwić może jednak styl odniesionego zwycięstwa, na co po meczu uwagę zwracał selekcjoner reprezentacji Polski, Błażej Korczyński.

- Mecz został wygrany i to w zasadzie tyle można powiedzieć. Jestem zadwolony bardziej z poprzedniego spotkania. Wtedy rywale nie stworzyli praktycznie żadnych sytuacji pod naszą bramką, a dziś pozwoliliśmy im na zbyt wiele i to jest dla nas lampka alrmowa, bo był to dramatyczny mecz w naszym wykonaniu - zaczął Korczyński.  


- Dobrze się dla nas zaczął, szybko otworzyliśmy wynik, zaraz potem strzeliliśmy drugą bramkę, ale zamiast kontrolować grę, wdaliśmy się w niepotrzebną kopaninę i stworzyliśmy sobie dużo niepotrzebnych problemów. Chcieliśmy szybko atakować, pozbywać się piłki, forsować tempo, a myślę, że nie było takiej potrzeby. Dobrze jednak, że te dwa mecze mimo wszystko się odbyły, bo też odpowiedziały nam personalnie na kilka rzeczy - kontynuował selekcjoner.


Dziś przed rozpoczęciem spotkania z pewnością można było się spodziewać lepszego wyniku. Dlaczego zatem, mimo teoretycznie lepszych zawodników na boisku, pozwalaliśmy Norwegom na więcej?


- Weszli dziś zawodnicy doświadczeni, co ma swoje plusy i minusy. Zawodnicy doświadczeni dodają wiele w trudnych momentach, ale też gdy mecz jest ułożony, potrafią przekombinować coś, co wydaje się proste i tak dziś było. Przez niepotrzebne szybkie pchanie piłki do przodu, stwarzaliśmy rywalom okazje do kontrataków, a później brakło determinacji przy stałych fragmentach gry - czasem nie wjedzie się na wślizgu, nie zablokuje strzału, bo jest kalkulacja - mamy wynik, nic się nie wydarzy i potem są takie problemy - tłumaczył dalej trener reprezentacji Polski.


- Gra się przede wszystkim o punkty i ten cel został osiągnięty. Dla mnie, jako trenera bardziej chodzi jednak o założenia i ich spełnianie. W Portugalii zawodnicy zrealizowali prawie wszystkie założenia. Tu też w pierwszym meczu zabrakło nieco szczęścia, bo warto pamiętać, że oddaliśmy w nim aż 65 strzałów, z czego ponad 30 celnych. Natomast dzisiaj trzeba powedzieć o stylu, bo choć rozmiar jest ten sam, to styl, kultura, posiadanie piłki oraz mądrość w grze może martwić - ocenia Korczyński i dodaje: - Na boisku znajdują się zawodnicy, którzy mają po 50, 100 meczów, a mimo to nie mamy boiskowej mądrości. Zaczynamy się gonić z rywalema, zamiast zabrać mu kompletnie wiarę w to, że może się do nas zbliżyć. Tu dawaliśmy rywalom kontry, po których ci widzieli, że jedna wyszła, to może druga też i tym się napędzali.


Selekcjoner zwracał też uwagę, że wszystko to nie jest kwestia umiejętności, a podejścia do meczu, które chociażby przed starciami z Portugalią było zupełnie inne.


- Na odprawach przez ostatnie dwa dni mieliśmy rozmowy na temat, że wynik sam przyjdzie i nie musimy za nim specjalnie gonić. A my goniliśmy i daliśmy możliwość, aby rywale nas trafili. Z pierwszych dwóch meczów też nie byliśmy do końca zadowoleni. Z Portugaliii mogliśmy wrócić z trzema punktami, a i w Łodzi pierwsza bramka nie powinna zostać przez nas stracona - po strzale z 13. metra przy bliższym słupku. Gdybyśmy mieli wtedy 0:0 do przerwy, to to Portugalia zaczęłaby się mocniej denerwować. Zawsze jest zatem jakiś niedosyt, ale z tych ostatnich dwóch meczów moge powiedzieć, że ten pierwszy z Norwegią był w porządku - swoje w defensywie zrobiliśmy i choć nie strzelilismy wielu bramek, to stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji, dzięki czemu mieliśmy go pod pełną kontrolą. Natomiast dziś denerwował mnie brak spełniania założeń. I teraz to się na nas nie odbiło, co było raczej wiadome, że tak się nie stanie. Nie musi się nawet odbić w meczu z Czechami. Jeżeli jednak zespół nie realizuje założeń, to jest to problem. Jeżeli jechała na mecz grupa zawodników mniej doświadczonych, to starała się słuchać trenera i wypełniać swoje zadania. Kiedy pojawiło sie więcej doświadczenia, to... Ja nie chcę zrzucać odpowiedzialności na Michała Kubika, czy Tomka Luteckiego, ale pojawiła się taka spychologia. Ci z mniejszą liczbą występów patrzą na tych bardziej doświadczonych, z kolei ci drudzy myślą, że jak już oni są, to Norwegowie sami sie przed nimi położą, a to jest bardzo zgubne. Nie jest to zatem kwestia umiejętności, ale bardziej głowy.


- Jeśli zatem chcemy jechać na EURO i coś jeszcze na nim osiągnąć, to musimy przede wszytskim spełniać założenia. I ja uważam, że da się zrobić dobry wynik, tylko trzeba być konsekwentnym. Nie mamy zawodników pokroju Hiszpanów, czy Portugalczyków, ale konsekwencją i determinacją da się zniwelować pewne różnice, co pokazał nasz pierwszy mecz w Portugalii - podsumował selekcjoner Błażej Korczyński. 


Teraz przed nami powrót do ligowej rzeczywistości. W niej jednak zawodnicy będą musieli ponownie pokazać trenerowi, że zasługują na kolejne powołanie, dzięki któremu będą mogli zadecydować o tym, czy reprezentacja Polski pojedzie na Mistrzostwa Europy. Pierwsze spotkanie już 9 kwietnia. Rewanż, pięć dni pózniej, 14 kwietnia w opolskiej Stegu Arenie. 


Autor: Łukasz Leski

Fot. Łączy nas piłka