Krawczyk jak wino. Historyczna wygrana Widzewa!

27.08.22Utworzono
/uploads/assets/4376/widzew.png
Widzew Łódź w debiutanckim spotkaniu w Futsal Ekstraklasie wygrał z GI Malepszy Arth Soft Leszno 5:3. Dwie bramki zdobył najlepszy strzelec w historii naszej ligi, Daniel Krawczyk.

Po spotkaniach Widzewa Łódź w Pucharze Polski o przebieg meczu z GI Malepszy Arth Soft Leszno można było być spokojnym. Pełne trybuny, brak odpuszczania i walka do samego końca. Tak można było krótko scharakteryzować Widzew przed startem tego sezonu. To co łodzianie jednak jeszcze mieli, a co nie zawsze występuje o beniaminków, to ogromne doświadczenie. Daniel Krawczyk, Michał Marciniak i Marcin Stanisławski na ekstraklasowych parkietach zdobyli w sumie aż 679 bramek! Drugiego tak skutecznego tercetu w Futsal Ekstraklasie nie ma.
 

Mimo to w roli faworyta można było stawiać gości z Leszna. Zawodnicy Tomasza Trznadla, wzmocnieni o najlepszych strzelców Górnika Polkowice, czy też Teamu Lębork musieli jednak mieć się na baczności. W Wielkopolsce wszyscy dobrze pamiętali jak zakończyło się ich ostatnie spotkanie w Warszawie, gdy w Futsal Ekstraklasie debiutowała Legia Warszawa.
 

Tym razem mogło być podobnie i to nie tylko ze względu na to, że Widzew grał z nimi jak równy z równym. Poważnej kontuzji kolana nabawił się bowiem Noel Charrier i między słupkami stanąć musiał niedoświadczony, 18-letni Kacper Staśkiewicz. Na szczęście leszczynian, ogrania nie brakowało im w polu, co po kontrataku Kacpra Konopackiego i zagraniu Dominika Soleckiego wykorzystał Rajmund Siecla.
 

Radość przyjezdnych potrwała jednak nieco ponad dwie minuty, bowiem jeszcze przed przerwą odpowiedzieć zdołał Maksym Panasenko, zdobywając tym samym pierwszą bramkę dla Widzewa Łódź w historii Futsal Ekstraklasy. Asystę przy tym trafieniu zaliczył natomiast Maksym Pautiak, silnie wybijając piłkę z autu.
 

Widzewiacy mogli pójść za ciosem po zmianie stron. Świetną okazję do tego miał Wiaczesław Kożemjaka, ale pivot beniaminka, mimo sytuacji sam na sam przegrał pojedynek ze Staśkiewiczem. Młody golkiper tyle szczęścia nie miał już jednak przy uderzeniu Pautiaka, który bezpośrednio z rzutu wolnego umieścił futsalówkę w siatce.
 

Ekipę z Leszna szybko do gry mógł przywrócić Kożemjaka, który obejrzał drugą żółtą kartkę, ale ta niemość, że nie wykorzystała gry w przewadze, to jeszcze straciła kolejną bramkę, której autorem, po dalekim wykopie Pautiaka był… a jakże, Daniel Krawczyk.
 

Do końca meczu wciąż było jednak dużo czasu, a tym bardziej, gdy kontakt z rywalami złapał Kacper Konopacki. Na sześć minut przed końcową syreną Tomasz Trznadel postawił jednak na wariant gry z wycofanym bramkarzem, którego rolę pełnił Robert Świtoń. Plan ten nie wypalił jednak do końca. Bo choć na listę strzelców wpisał się Kacper Kędra, to moment wcześniej futsalówkę do pustej siatki skierował Michał Marciniak. Co gorsza zaraz potem po zamieszaniu w polu karnym czerwoną kartkę obejrzał Jakub Kąkol, a rzut karny wykorzystał Daniel Krawczyk i historyczne zwycięstwo Widzewa Łódź stało się faktem.


WIDZEW ŁÓDŹ – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO 5:3 (1:1)

Bramki: Maksym Panasenko 19, Maksym Pautiak 26, Daniel Krawczyk 28, 37 (k), Michał Marciniak 36 – Rajmund Siecla 17, Kacper Konopacki 30, Kacper Kędra 36.


Fot. Kinga Sałata