Król Mateusz "Kostek" I

21.05.20Utworzono
/uploads/assets/2362/49198020326_968e5d5bbb_c.jpg
Mateusz Kostecki po raz pierwszy w karierze sięgnął po koronę króla strzelców Futsal Ekstraklasy. W 17 meczach zdobył 24 gole i był prawdziwym postrachem golkiperów. Na co dzień pracuje w banku, w ekipie Red Dragons Pniewy wyrobił sobie dobrą markę, a u kibiców ma spory kredyt zaufania. Nie ukrywa, że marzy o grze w kadrze narodowej. Smykałkę do strzelania bramek miał zawsze. Nawet wtedy, kiedy biegał jeszcze po pierwszoligowych parkietach oraz czwartoligowych boiskach trawiastych.

- Nawet w IV i V lidze, na dużym boisku, udawało mi się trafiać do siatki. Prawie zawsze grałem z przodu, jako wysunięty napastnik i potrafiłem zrobić użytek ze swoich warunków fizycznych. Piłka od małego szuka mnie w okolicach pola karnego. Dosyć szybko przestawiłem się z występów na trawie na futsal i dzisiaj bardzo dobrze czuję się na parkiecie, grając jako pivot. Jednak potrafię się też odnaleźć w innych systemach gry – powiedział Mateusz Kostecki, snajper Red Dragons.

 

27-letni zawodnik dał się poznać w obecnej kampanii jako ekspert od przedłużonych rzutów karnych. Pokonać bramkarza z 10. metrów w Futsal Ekstraklasie nie jest łatwo, ale popularny „Kostek” w tym aspekcie myli się rzadko. Futsalówka po jego atomowych uderzeniach wielokrotnie w tym sezonie dziurawiła siatkę.

 

- Na pewno trzeba mieć trochę siły, żeby pokonać golkipera z 10. metrów, bo odległość jest spora. W obecnej kampanii chyba tylko raz zostałem zatrzymany przez bramkarza. Nie będę ukrywał, że analizujemy przed każdym spotkaniem golkiperów pod kątem przedłużonych karnych. Pomagają mi w tym Łukasz Błaszczyk oraz trener Łukasz Frajtag. Zawsze staramy się czymś zaskoczyć rywala. Rzadko wykonuję ten stały fragment gry tak samo – zdradził świeżo upieczony król strzelców.

 

Jego klasę sportową doceniają włodarze oraz sztab szkoleniowy zespołu z Wielkopolski. Trener Łukasz Frajtag jednym tchem wymienia największe zalety najskuteczniejszego zawodnika tegorocznych rozgrywek. Na pierwszym miejscu stawia jego ogromną pracowitość oraz etykę pracy. Dla wielu młodszych adeptów futsalowej sztuki może być przykładem do naśladowania.

 

- Mateusz jest tytanem pracy i na każdym treningu udowadnia, że nie brakuje mu motywacji do tego, żeby być jeszcze lepszym. W każdy meczu daje z siebie 100-procent i potrafi walczyć o każdy metr parkietu. To co jeszcze go wyróżnia to na pewno kontrola piłki, dobre warunki fizyczne i oczywiście skuteczność. Czasem wystarczą mu jedna czy dwie sytuacje, żeby umieścić piłkę w siatce – stwierdził Łukasz Frajtag, trener Czerwonych Smoków.

 

Wielu kibiców chciałoby go zobaczyć w kadrze narodowej. Kostecki spokojnie podchodzi do tematu reprezentacji, doskonale zna swoje mocne i słabsze strony, cierpliwie czekając na swoją szansę.

 

- Jeżeli kiedyś pojawi się powołanie to na pewno będę się bardzo cieszył, bo nie będę ukrywał, że gra z orzełkiem na piersi jest jednym z moich marzeń. Staram się robić swoje, ciężko pracuję na treningach i spokojnie czekam na sygnał od selekcjonera. Jeżeli pojawi się szansa gry w reprezentacji to zrobię wszystko, żeby wnieść coś do tego zespołu i nie zawieść oczekiwań – oznajmił Kostecki.

 

 

Zdjęcie: Michał Duśko (Piast Gliwice)