Legia górą w hicie

17.02.24Utworzono
/uploads/assets/5640/395063633_707787888050221_8107805671334782210_n.jpg
Legia Warszawa wygrała 3:1 w hitowym starciu z Widzewem Łódź. Dla gospodarzy było to pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku.

Biorąc pod uwagę spotkania na poziomie I ligi oraz FOGO Futsal Ekstraklasy było to już szóste spotkanie Legii Warszawa z Widzewem Łódź. Piłkarski klasyk coraz mocniej buduje zatem swoją historię także w futsalowym wydaniu. A jeśli mówimy już o historii, to nie sposób nie zauważyć, że ta stała do tej pory po stronie gospodarzy, którzy wygrywali dosłownie za każdym razem.

Nie dziwiło zatem, że od samego początku to Legia dominowała na boisku. Już w ósmej sekundzie do sytuacji sam na sam z bramkarzem doszedł Rui Pinto, ale świetnie spisał się Kamil Izbiański. Bramkarz Widzewa został zresztą bardzo szybko rozgrzany przez rywali, bo swoje sytuacje mieli również Andre Luiz i Davidson Silva, ale żaden z nich nie był w stanie umieścić piłki w siatce.

Bramkarzowi za dobrą postawę między słupkami odwdzięczyli się w końcu także koledzy z zespołu, a bramkę otwierającą wynik spotkania zdobył Norbert Dregier dobijając własne uderzenie z rzutu wolnego.

Legia próbowała odpowiedzieć, co mogło się podobać. Przy głośnym dopingu kibiców do kolejnych strzałów dochodzili znowu Andre Luiz, Rui Pinto czy Mariusz Milewski, ale najbardziej klarowną okazję ponownie wypracował sobie Widzew. Na prawym skrzydle na prosty zwód rywala nabrał Daniel Krawczyk, ale piłka po jego próbie jedynie obiła wewnętrzną część słupka i wróciła w pole gry.

Gospodarze dalej jednak wręcz pruli do przodu i trudno było wytłumaczyć w jaki sposób na tablicy wyników wciąż było tylko 0:1. Rui Pinto z najbliższej odległości trafił w Kamila Izbiańskiego, próba Mykyty Storozhuka również została przez niego wybroniona, strzały Michała Klausa i Mariusz Milewskiego były sukcesywnie blokowane, ale i po drugiej stronie Tomasz Warszawski musiał się wysilić przy obronie woleja Daniela Krawczyka, a później także Kristiana Medona.

Przełamać brak skuteczności udało się dopiero w 18. minucie, a duża w tym zasługa Davidsona Silvy, który przewidział zamiary rywala, przechwycił piłkę i wystawił do pustej bramki Sergio Monteiro. 1:1! Legia mogła zresztą prowadzić na 2:1, ale po zagraniu piłki przez Andre Luiza ta obiła dalszy słupek i wciąż mieliśmy remis.

Po zmianie stron Legia ponownie jako pierwsza groźniej zaatakowała, a bliski bramki po kontrze był Andre Luiz, ale skutecznie interweniował Izbiański. Bramkarz Widzewa z każdą minutą wyrastał na bohatera tego spotkania, bo nie tylko uderzenia Brazylijczyka bronił, ale także kolejne próby w sytuacjach sam na sam z Ruim Pinto.

Skapitulował dopiero po dwójkowej akcji Michała Klausa z Adamem Grzybem, który ładnie odegrał na ścianę, co byłemu reprezentantowi Polski pozwoliło oddać płaski, ale precyzyjny strzał do bramki.

Odwrócenie wyniku, a przy tym odważniejsza gra Widzewa, powodowało kolejne faule Legii, a na boisku tym samym robiła coraz gęstsza atmosfera. Widzew nie miał jednak zamiaru odpuszczać. Przy czterech przewinieniach Legii i na niecałe siedem minut przed końcem trener Marcin Stanisławski wycofał z gry bramkarza, ale to spowodowało odwrótny skutek do zamierzonego. Z kontratakiem na pustą bramkę ruszył Andre Luiz, tego faulował Norbert Dregier, za co po chwili obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę.

Legia jednak z przewagi nie skorzystała. W słupek znów trafił Andre Luiz, ale co gorsza dla gospodarzy, po przepychance przy ławce rezerwowych czerwoną kartkę otrzymał Adam Grzyb.

Po upłynięciu dwóch minut kary, Widzew znów postawił na grę z wycofanym bramakrze, w którego rolę wcielił się Hugo Freitas. To nie przynosiło jednak bramki wyrównującej, choć sytuacje były i to takie, w których Michał Klaus musiał wybijać piłkę z linii bramkowej.

I kiedy wydawało się, że Legia dowiezie już ten rezultat do końca, bramkę na 3:1 wbił Rui Pinto i dopiero teraz było po meczu. Tym samym Legi umocniła się na ósmej pozycji i zbliżyła się do Widzewa na dwa punkty, co jest szczególnie ważne przy wciąż goniących także Czerwonych Smokach z Pniew i Akademikach z Wilanowa.


LEGIA WARSZAWA – WIDZEW ŁÓDŹ 3:1 (1:1)

Bramki: Sergio Monteiro 18, Michał Klaus 31, Rui Pinto 40 – Norbert Dregier 3.