Piątek22.11.2024, 20:00
Sobota23.11.2024, 16:00
Sobota23.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 16:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedzielny pojedynek miał zupełnie inne oblicze niż dwa pozostałe. Przede wszystkim od pierwszych minut był dużo bardziej wyrównany. Oprócz pytania kto lepiej wytrzyma fizycznie, ważna była dyspozycja obu bramkarzy. I tak oto goście, w osobie Deyvissona sprawdzili refleks Koivumakiego.
Brak klarownych sytuacji, a tym bardziej bramek to wina między innymi niedokładności z obu stron. O niedokładnościach w podaniach nie było mowy kiedy to leszczynianie świetnie rozegrali stały fragment gry. Kolesnykov do Konopackiego, a ten odegrał do czekającego w polu karnym Garcii. Odpowiedź opolan była natychmiastowa. Ich kapitan doprowadził do wyrównania, a mecz jakby zaczął się na nowo.
Wizualnie większą przewagę miały Opolskie Tygrysy i to oni częściej znajdowali się w pobliżu pola karnego rywali. Przy czym każdy strzał był zatrzymywany przez defensorów, którzy podwajali się w defensywie. Dzisiaj lekarstwem były stałe fragmenty gry. Druga bramka dla wielkopolan również wpadła po takim zagraniu, a strzelcem nie kto inny jak Daniel Gallego Garcia. Tylko, że w tej sytuacji tylko fakt mocnego strzału był kluczowy, bo piłka po rękach Lacha wpadła do bramki.
Decydujące dwadzieścia minut gry zaostrzało apetyt. I tak oto więcej do głosu dochodzili gospodarze, jednak bez wymiernych skutków. Na uwagę zasługuje postawa Oleksandra Kolesnykova. Zawodnik po profesorsku blokował i wybijał wszystkie piłki.
Leszczynianie w 27. minucie dopuścili się faulu na Marku Bugańskim bezpośrednio w polu karnym, Decyzja sędziów była natychmiastowa - rzut karny. Deyvisson kontra Koiuvumaki. Górą ten pierwszy, przez co remis 2 do 2 stał się faktem. Wiatru w żagle nabrali gospodarze. Mocnym strzałem, a przede wszystkim skutecznym zaskoczył Denis Blank. Minuty uciekały na korzyść Dremana.
Inną taktykę przyjął trener Trznadel. Zostawiając na pivocie Kolesnykova. Zawodnik silny, dostawał raz po raz długie piłk i w końcu jedna z takich została zamieniona na bramkę. Tymczasem szczęścia brakowało opolanom. Ci wykreowali z cztery sytuacje, ale wszystkie minęły obramowanie.
Regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięzcy ćwierćfinałowej pary GI Malepszy Arth Soft Leszno - Dreman Opole Komprachcice. Na początku dogrywki Arkadiusz Szypczyński dopuścił się faulu, a zgodnie z zasadami przewienienia się nie zerują. Do wykonania przedłużonego rzutu karnego podszedł Jakub Molicki. Kapitan uszczęśliwił wszystkich kibiców na trybunach. Chwilę później w wyniku zamieszania w polu karnym, sędziowie ponownie odgwizdali faul, a popularny Moli skorzystał z tego prezentu. W trudnej sytuacji znalazły się opolskie Tygrysy. Jednak trener Corredera wciąż wierzył w swój zespół i zagrał z lotnym bramkarzem.
Limit pięciu fauli uzbierali również gospodarze, a kolejny kosztował ich przedłużony rzut karny. Felipe Deyvisson tym razem nie pokonał Koivumakiego. W ciągu drugiej części dogrywki trener Corredera wciąż stosował zabieg z lotnym bramkarzem. Niestety zły moment zmiany, do tego brak asekuracji przez innego zawodnika z pola, spowodował, że Kolesnykov trafił do pustej bramki. Chwilę później ten sam zawodnik, powtórzy swój wyczyn i potwierdził, że tytuł bohatera spotkania należy się właśnie jemu. Do trzech bramek straty wynik zmniejszył Ivanov.
Po dwóch zaciętych połowach, po dwóch dogrywkach, GI MAlepszy Arth Soft Leszno wygrywa w rywalizacji 2:1 i awansuje do półfinału. Tym samym skład najlepszej czwórki jest dokładnie taki sam jak w zeszłym roku.
GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE 7:4 pd. (2:1)
Bramki: Daniel Gallego Garcia 10, 17, Oleksandr Kolesnykov 35, 47, 48, Jakub Molicki 41, 42 - Deyvisson 11, 27, Denis Blank 29, Vadym Ivanov 50