Leszczyńscy futsaliści meldują się w półfinale!

28.04.24Utworzono
/uploads/assets/5825/R6__8436.jpg
W Lesznie doszło do spotkania numer trzy, decydującego o losach tej pary ćwierćfinałowej (GI Malepszy Arth Soft Leszno - Dreman Opole Komprachcice). Dwadzieścia cztery godziny na regenerację i pytania kto lepiej wytrzyma trudy weekendu, zapewniając sobie udział w strefie medalowej.

Niedzielny pojedynek miał zupełnie inne oblicze niż dwa pozostałe. Przede wszystkim od pierwszych minut był dużo bardziej wyrównany. Oprócz pytania kto lepiej wytrzyma fizycznie, ważna była dyspozycja obu bramkarzy. I tak oto goście, w osobie Deyvissona sprawdzili refleks Koivumakiego.

 

Brak klarownych sytuacji, a tym bardziej bramek to wina między innymi niedokładności z obu stron. O niedokładnościach w podaniach nie było mowy kiedy to leszczynianie świetnie rozegrali stały fragment gry. Kolesnykov do Konopackiego, a ten odegrał do czekającego w polu karnym Garcii. Odpowiedź opolan była natychmiastowa. Ich kapitan doprowadził do wyrównania, a mecz jakby zaczął się na nowo. 

 

Wizualnie większą przewagę miały Opolskie Tygrysy i to oni częściej znajdowali się w pobliżu pola karnego rywali. Przy czym każdy strzał był zatrzymywany przez defensorów, którzy podwajali się w defensywie. Dzisiaj lekarstwem były stałe fragmenty gry. Druga bramka dla wielkopolan również wpadła po takim zagraniu, a strzelcem nie kto inny jak Daniel Gallego Garcia. Tylko, że w tej sytuacji tylko fakt mocnego strzału był kluczowy, bo piłka po rękach Lacha wpadła do bramki.

 

Decydujące dwadzieścia minut gry zaostrzało apetyt. I tak oto więcej do głosu dochodzili gospodarze, jednak bez wymiernych skutków. Na uwagę zasługuje postawa Oleksandra Kolesnykova. Zawodnik po profesorsku blokował i wybijał wszystkie piłki.

 

Leszczynianie w 27. minucie dopuścili się faulu na Marku Bugańskim bezpośrednio w polu karnym, Decyzja sędziów była natychmiastowa - rzut karny. Deyvisson kontra Koiuvumaki. Górą ten pierwszy, przez co remis 2 do 2 stał się faktem. Wiatru w żagle nabrali gospodarze. Mocnym strzałem, a przede wszystkim skutecznym zaskoczył Denis Blank. Minuty uciekały na korzyść Dremana. 

 

Inną taktykę przyjął trener Trznadel. Zostawiając na pivocie Kolesnykova. Zawodnik silny, dostawał raz po raz długie piłk i w końcu jedna z takich została zamieniona na bramkę. Tymczasem szczęścia brakowało opolanom. Ci wykreowali z cztery sytuacje, ale wszystkie minęły obramowanie.

 

Regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięzcy ćwierćfinałowej pary GI Malepszy Arth Soft Leszno - Dreman Opole Komprachcice. Na początku dogrywki Arkadiusz Szypczyński dopuścił się faulu, a zgodnie z zasadami przewienienia się nie zerują. Do wykonania przedłużonego rzutu karnego podszedł Jakub Molicki. Kapitan uszczęśliwił wszystkich kibiców na trybunach. Chwilę później w wyniku zamieszania w polu karnym, sędziowie ponownie odgwizdali faul, a popularny Moli skorzystał z tego prezentu. W trudnej sytuacji znalazły się opolskie Tygrysy. Jednak trener Corredera wciąż wierzył w swój zespół i zagrał z lotnym bramkarzem.

 

Limit pięciu fauli uzbierali również gospodarze, a kolejny kosztował ich przedłużony rzut karny. Felipe Deyvisson tym razem nie pokonał Koivumakiego. W ciągu drugiej części dogrywki trener Corredera wciąż stosował zabieg z lotnym bramkarzem. Niestety zły moment zmiany, do tego brak asekuracji przez innego zawodnika z pola, spowodował, że Kolesnykov trafił do pustej bramki. Chwilę później ten sam zawodnik, powtórzy swój wyczyn i potwierdził, że tytuł bohatera spotkania należy się właśnie jemu. Do trzech bramek straty wynik zmniejszył Ivanov.

 

Po dwóch zaciętych połowach, po dwóch dogrywkach, GI MAlepszy Arth Soft Leszno wygrywa w rywalizacji 2:1 i awansuje do półfinału. Tym samym skład najlepszej czwórki jest dokładnie taki sam jak w zeszłym roku.


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE 7:4 pd. (2:1) 

Bramki: Daniel Gallego Garcia 10, 17, Oleksandr Kolesnykov 35, 47, 48, Jakub Molicki 41, 42 - Deyvisson 11, 27, Denis Blank 29, Vadym Ivanov 50