Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Lider zrobił swoje

21.01.23Utworzono
/uploads/assets/4765/320574611_505353958360509_5412076344249715348_n.jpg
Na koniec sobotniego dnia z FOGO Futsal Ekstraklasą niespodzianki nie było. Rekord skutecznie odpowiedział na zwycięstwo Constractu i sam pewnie pokonał 6:0 AZS UW Darkomp Wilanów.

Sobotni maraton z FOGO Futsal Ekstraklasą kończyliśmy starciem AZS-em UW Darkomp Wilanów z Rekordem Bielsko-Biała. Oczywistym faworytem meczu byli goście, którzy w pierwszej rundzie pokonali swoich rywali aż 13:2, co jest póki co najwyższym zwycięstwem w obecnym sezonie. Dla drużyny Macieja Karczyńskiego to pierwszy oficjalny mecz w 2023 roku. 

 

Całkiem dobrze rozpoczął się ten mecz dla gospodarzy, którzy dotrzymywali kroku Rekordowi i starali się zagrażać bramce Krzysztofa Iwanka. Ale to Rekord zdobył pierwszą bramkę w spotkaniu. Błąd defensywy AZS-u UW Darkomp wykorzystał Kamil Surmiak, który w siódmej minucie otworzył wynik spotkania.

 

Chwilę później gospodarze mieli swoją bardzo dobrą okazję do wyrównania, ale ostatecznie uderzenie Pikiewicza zostało zablokowane. Podobnie zresztą, jak próba Michała Klausa, którą zatrzymał Iwanek. Gospodarze nie załamali się takim stanem i chcieli postawić się liderowi FOGO Futsal Ekstraklasy. 

 

W okolicach dziesiątej minuty dość niespodziewanie trener Karczyński postawił na wariant gry z lotnym bramkarzem. Zmiana była jednak chwilowa, a w dalszych minutach do głosu doszedł już Rekord. Mikołaj Zastawnik czy Artur Popławski byli bliscy pokonania Mianowicza. Aż w końcu rekordziści dopięli swego i w dwunastej minucie zdobyli drugą bramkę. Z rzutu rożnego uderzał Popławski. Z jego strzałem jeszcze poradził sobie bramkarz gospodarzy, ale wobec poprawki Zastawnika był już bezradny. 

 

Kolejne minuty pierwszej połowy nie były już tak emocjonujące. Rekord był stroną przeważającą, ale AZS UW dobrze bronił dostępu do swojej bramki, samemu wyprowadzając kontry czy szukając szans ze stałych fragmentów gry. Oba zespoły zgodnie w ataku pozycyjnym próbowały swoich szans w grze z przewadze. Michał Rabiej był lotnym bramkarzem AZS-u UW Darkomp, podczas gdy Rekordowi w rozegraniu pomagał Krzysztof Iwanek. 

 

Bramkarz Rekordu robił, co mógł, by zachować czyste konto, a swoje robili jego koledzy z pola. W ostatniej minucie pierwszej połowy do siatki trafił Michał Kubik, który wykończył podanie Stefana Rakicia. A przed przerwą trafił jeszcze Mikołaj Zastawnik. Do przerwy na tablicy widniał wynik 4:0. Rekord prowadził zasłużenie, ale AZS UW Darkomp robił bardzo dużo, by choć raz wpisać się na listę strzelców. 

 

Już po zmianie stron gospodarze ponownie wyszli do gry z wycofanym bramkarzem. Nie potrafili jednak tworzyć sobie sytuacji bramkowych, a konsekwentny Rekord tylko czekał, aż będzie mógł zdobyć piłkę i oddać strzał albo samemu zbliżyć się do bramki wilanowian. Najbardziej aktywny w początkowych fragmentach drugiej części gry był Miłosz Krzempek, ale strzały młodzieżowca Rekordu były bronione przez Dawida Wasążnika, który debiutował w roli bramkarza AZS-u UW Darkomp. 

 

Rekord w pełni kontrolował losy spotkania, a gdy nadawała się okazja dobijał AZS UW. Tak jak na przykład przy dwójkowej akcji Zastawnika z Pawłem Budniakiem. Najlepszy strzelec obecnego sezonu FOGO Futsal Ekstraklasy sfinalizował akcję dając piąte trafienie dla swojego zespołu. 

 

W końcówce bliski trafienia był jeszcze nowy - stary zawodnik Rekordu, Łukasz Biel. Strzał pivota Rekordu obronił jednak ofiarną interwencją Kacper Opatowski. Ale chwilę później piłka wpadła do siatki po tym, jak w kierunku bramki uderzył Kubik. Niezbyt pewną interwencję zanotował Wasążnik i ostatecznie na tablicy wyników było już 0:6.

 

Więcej bramek już w tym spotkaniu nie było. AZS UW miał swoje dobre momenty w tym spotkaniu w pierwszej połowie, ale Rekord zachował czyste konto i pewnie i zasłużenie wygrał. Szczególnie pomogła liderowi obecnego sezonu świetna końcówka pierwszej połowy. 


AZS UW DARKOMP WILANÓW - REKORD BIELSKO-BIAŁA 0:6 (0:4)

Bramki: Kamil Surmiak 7, Mikołaj Zastawnik 12, 20, Michał Kubik 20, 38, Paweł Budniak 31


Fot. Marek Łękawa