Mamy nadzieję, że Piast się zdziwi

11.09.18Utworzono
/uploads/assets/1262/burglin.jpg
Rozmowa z Jackiem Burglinem, nowym trenerem AZS UG Gdańsk.

- Skład AZS Gdańsk mocno się zmienił. Na plus, czy na minus?
- Uważam, że na plus. Mamy większą konkurencję. W ostatnim meczu z Pogonia'04 Szczecin nie byli wszyscy. A tak naprawdę: w którą stronę poszliśmy, to zweryfikują rozgrywki Futsal Ekstraklasie.

 

- A co się stało, że doszło do tylu zmian w zespole?
- Postanowiliśmy wprowadzić pewne zmiany, odmłodzić trochę skład. Sytuacje z pewnymi kontuzjami zmusiły nas do pewnych ruchów. A nie chcieliśmy ściągać, jak to niektórzy robią. Chcemy mieć swoich wychowanków, budować zespół na chłopakach głównie z Gdańska i studentach.

 

- A jaka będzie teraz rola Wojciecha Pawickiego, dotychczasowego grającego trenera?
- Zostaje w klubie. Jeszcze nie do końca wyleczył uraz oka, którego doznał. Dlatego na razie zmaga się z problemami zdrowotnymi, ale może wrócić za jakiś czas.

 

- Przed Wami inauguracja sezonu z Piastem Gliwice. Jak Pan ocenia rywala?
- Piast bardzo zmienił zespół. Jest tam trener Klaudiusz Hirsch, który jest jednym z lepszych szkoleniowców w Polsce. Ale jedziemy tam walczyć, tanio skóry nie sprzedamy. My też jesteśmy wielką niewiadomą. Pogoń też się zdziwiła, jaki mamy skład, co gramy (mecz zakończył się remisem 2:2 - dop. red.), więc mam nadzieję, że i Piast się zdziwi.

 

- Pan będzie grającym trenerem?
- Na tę chwilę zdrowie mi jeszcze na to nie pozwala, ale... chciałbym tego uniknąć. Powiedziałem sobie kiedyś, że nigdy nie będę grającym trenerem, bo to jest bardzo ciężkie. Jeżeli nie będę musiał, to na pewno grającym trenerem nie będę.

 

- Czuje Pan, że jako trener lepiej będzie Pan prowadzić zespół nie angażując się na boisku, czy jest jakaś inna przyczyna?
- Grający trener na poziomie ekstraklasy nie powinien mieć miejsca. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie. Uważam, że aby dobrze wypełnić rolę trenera, poświęcić się w 100 procentach, to jednak z ławki dużo więcej widać. Jestem bramkarzem, więc to jest jeszcze gorsza sytuacja: ciężko się prowadzi z tej pozycji zespół. Bramkarz musi być cały czas skoncentrowany na piłce. Jako trenerowi byłoby mi bardzo ciężko.

 

Rozmawiał: Krzysztof Dziedzic
Fot. AZS UG Gdańsk