Medalowe aspiracje Clearexu Chorzów

04.12.18Utworzono
/uploads/assets/1466/ATT00021-1.jpg
Kiedy Clearex Chorzów po raz ostatni stawał na podium w Futsal Ekstraklasie szefem polskiego rządu był Donald Tusk, a bezzałogowy lądownik Phoenix odkrywał właśnie lód na Marsie. Dzisiaj od tamtej chwili minęło już 10 lat, a głód sukcesu w jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce jest coraz większy.

- Nie ukrywam, że aspiracje mamy wysokie. Walczymy w tym sezonie nie tylko o medal, ale przede wszystkim o mistrzostwo. Stać nas na wiele – powiedział Andrzej Leszczyński, prezes klubu z Górnego Śląska. - W poprzednich rozgrywkach zabrakło nam jednego punktu, żeby stanąć na najniższym stopniu podium. Dzisiaj mamy na swoim koncie trzy punkty więcej, niż w tym samym okresie przed rokiem. Wierzę, że po świąteczno-noworocznej przerwie będziemy regularnie punktować i na dłużej zadomowimy się w pierwszej trójce.

 

10. kolejka Futsal Ekstraklasy. Clearex pokonuje przed własną publicznością osłabioną kadrowo Gattę Zduńska Wola i zalicza awans na 4. miejsce w tabeli. Do zajmującej 3. pozycję ekipy Acany Orła Jelcz-Laskowice traci 4 oczka. Priorytetem jest awans do grupy mistrzowskiej, z jak najmniejszą stratą do lidera.

 

- We wszystkich meczach staramy się grać swoje. Jednak nie wiem dlaczego przeplatamy jeden lub dwa dobre, jednym gorszym – nie ukrywał szkoleniowiec Clearexu, Mirosław Miozga. - Co ciekawe, zawsze do potyczek z zespołami, które zadeklarowały chęć gry o medale, podchodzimy trochę inaczej. Do tej pory przegraliśmy z tego elitarnego grona tylko z Rekordem.

 

Bolączką chorzowskiej drużyny są w obecnej kampanii mecze rozgrywane u siebie z teoretycznie słabszymi rywalami. Punkty stracone w pojedynkach z AZS UG FGdańsk, czy Słonecznm Stokiem Białystok do teraz kilku zawodnikom odbijają się czkawką.

 

- Gdybyśmy do każdej potyczki podchodzili jak do starcia z Rekordem, to wydaje mi się, że mielibyśmy teraz kilka punktów więcej i patrzyli na niektórych z wyższego miejsca w tabeli – zdradził podstawowy golkiper Clearexu, Rafał Krzyśka. - Potrafimy wygrać na wyjeździe z FC Toruń 6:1, a później remisujemy u siebie z Gdańskiem i Białymstokiem. Nad tym musimy mentalnie popracować, bo umiejętności nam nie brakuje, ale wszystko siedzi gdzieś w głowie.

 

Kadra śląskiego zespołu na papierze może imponować. Reprezentanci kraju, gwiazdy ekstraklasy oraz doświadczeni gracze, którzy z niejednego futsalowego pieca jedli już chleb. Ważnym elementem tej całej układanki jest Mikołaj Zastawnik. W obecnym sezonie w 10 meczach zdobył 8 goli i coraz częściej bierze na własne barki odpowiedzialność za wynik.

 

- Od początku tego sezonu gramy wysokim pressingiem, jesteśmy agresywni z przodu i często przynosi to pożądany efekt – oznajmił Zastawnik, reprezentant Polski. - Dobrze się czuję w takiej grze, bo jestem wysoki, potrafię odebrać piłkę i szybko wyprowadzić kontratak. Jeżeli chodzi o strzelone bramki, to zawsze staram się popatrzeć kątem oka na bramkarza i podjąć najlepszą decyzję.

 

W 11. kolejce podopiecznych Mirosława Miozgi czeka kolejna trudna przeprawa. Śląskie derby, hala w Szopienicach i podrażniony AZS UŚ Katowice, który przed kilkoma dniami gładko przegrał u siebie z Piastem Gliwice. Zwycięstwo da chorzowianom na półmetku fazy zasadniczej pewne 4. miejsce. To dobra pozycja do ataku na pozycje medalowe.

 

Tekst: Rafał Szlaga
Zdj. Clearex Futsal Chorzów