Piątek29.11.2024, 20:00
Sobota30.11.2024, 16:00
Sobota30.11.2024, 18:00
Sobota30.11.2024, 19:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 17:00
Niedziela01.12.2024, 18:00
Transfery w obrębie „najbliższego sąsiedztwa” nigdy nie należały do rzadkości. Podobnie jest w futsalu, również tego lata. Z różnych względów. - Głównie zawodnicy zwracają uwagę na sprawy organizacyjne. Gdy mają dwie podobne oferty: jedną z sąsiedztwa, a drugą z daleka, to mało kto tak chce zaryzykować, by wszystko rzucić i wyjechać na drugi koniec kraju – argumentuje jeden z byłych trenerów ligowych.
Na śląsku proceder ten jest najbardziej widoczny. Kilka klubów FE i I ligi w linii prostej dzieli bowiem kilkanaście kilometrów. Dlatego też transfery między „sąsiadami” zdarzają się właściwie w każdym okienku transferowym.
Tego lata dwóch zawodników zamieniło Gliwice na Katowice. Najpierw uczynił to Krzysztof Piskorz, dla którego jest to po dwuletniej przerwie powrót do stolicy Górnego Śląska, a teraz jego śladami podąża Adam Jonczyk. On z kolei pochodzi z Rudy Śląskiej, ale grał już chociażby w Krakowie czy Szczecinie, a ostatnimi czasy właśnie w Gliwicach. Ten 27-latek w minionym sezonie rozegrał 22 mecze.
A dodajmy do tego, że AZS UŚ latem zasilił także Robert Gładczak, który zbyt wiele nie będzie musiał zmieniać w kwestii swojego dojazdu na treningi i mecze. Do tej pory grał bowiem w Clearexie, do którego przeniósł się... z AZS UŚ Katowice dwa lata temu. W drugą stronę natomiast podążył Krzysztof Salisz, który również wraca na „stare śmieci”.
foto: AZS UŚ Katowice