Mikołajewicz: Cieszą mnie bramki, martwi skuteczność

24.02.18Utworzono
/uploads/assets/801/FC Toruń.jpg
FC Toruń pokonał Red Dragons Pniewy 3:2 na otwarcie 14. kolejki Futsal Ekstraklasy. Dwie bramki zdobył Marcin Mikołajewicz. - Cieszą nas trzy punkty, ale trzeba przyznać, że nie był to mecz najwyższych lotów - przyznaje strzelec.

Torunianie zagrali tak, jakby byli spragnieni dodatkowych emocji, więc sami postanowili zadbać o dramaturgię spotkania i zagwarantować kibicom dodatkowe przeżycia. Biorąc pod uwagę sytuacje bramkowe, można powiedzieć, że do przerwy prowadzili tylko 2:1, karmiąc tym samym rywala nadzieją na korzystny rezultat. Na prawie 11 minut przed końcem kontaktową bramkę zdobył Dominik Solecki, ale gospodarze dowieźli zwycięstwo 3:2 do końca.

 

- W meczu brakowało szybkiego tempa - uważa Mikołajewicz. - Już w pierwszej połowie mogliśmy ustawić wynik, ale nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji. Po przerwie goście przejęli inicjatywę, przez co mieliśmy niepotrzebnie nerwową końcówkę. Ale nawet kiedy wycofali bramkarza, mieliśmy okazje, które należało wykorzystać. A ja... W ostatnich meczach strzelam bramki, ale martwi mnie, że potrzebuję więcej sytuacji do ich wykorzystania.

 

Niedosyt także w Pniewach, gdzie widzieli szansę na wyrwanie choćby jednego punktu.

 

- Popełnialiśmy kardynalne błędy w obronie i w tym należy upatrywać przyczyn porażki - ocenił szkoleniowiec pniewian, Łukasz Frajtag. - Gospodarze byli lepszym zespołem, ale my także potrafiliśmy się odgryźć w kilku sytuacjach. Uważam, że byliśmy w stanie ugrać remis, ale gdzieś czegoś zabrakło.

 

Tekst: Marcin Dworzyński
Fot. Sławomir Kowalski / FC Toruń