Mocne końcówki połów. FC Reiter z pierwszym zwycięstwem

10.09.23Utworzono
/uploads/assets/5262/325192298_547396723980008_7901737431618191537_n.jpg
FC Reiter Toruń pokonał u siebie Dremana Opole Komprachcice 5:2. Gospodarze świetnie wykorzystali szczególnie końcówki obu połów.

Szybko nastąpiło otwarcie wyniku tego spotkania. Prosty błąd w rozegraniu wykorzystał Remigiusz Spychalski, który z bliskiej odległości pokonał Dawida Lacha. To było mocne otwarcie FC Reiter Toruń już w pierwszej minucie spotkania.

 

Po szybkim rozpoczęciu strzelania mecz wyraźnie się ożywił. Raz byliśmy pod jednym polem karnym, raz pod drugim. Dużo było strzałów i dobrych interwencji bramkarzy czy też podłączania się do akcji Dawida Lacha czy Jakuba Matczaka. Wspomniany Matczak w okolicach dziesiątej minuty z powodu kontuzji zszedł z parkietu, a w jego miejsce pojawił się Kamil Naparło. 

 

Rozkręcał się Dreman i coraz częściej kreował sytuacje bramkowe. Próbowali między innymi Arkadiusz Szypczyński czy Brayan Toloza, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Aż w końcu Tygrysy dopięła swego i w dwunastej minucie Felipe Deyvisson De Freitas kapitalnie uderzył w samo okienko po rzucie rożnym i na tablicy wyników mieliśmy 1:1. 

 

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, FC Reiter zadał dwa ciosy i w przeciągu piętnastu sekund zdobył dwie bramki. Najpierw Krystian Kraśniewski uprzedził Lacha i trafił z bliska, a nieco później niefortunnie do własnej siatki piłkę skierował Felipe Deyvisson. Torunianie do przerwy mieli swój wynik. 

 

Po zmianie stron gospodarze próbowali iść za ciosem i co ciekawe to oni bliżej byli kolejnego trafienia. Świetną okazję zmarnował Michał Wojciechowski, który mógł wykorzystać błąd w rozegraniu Dremana. 

 

To jednak goście z biegiem czasu przejmowali inicjatywę i w dwudziestej ósmej minucie wyprowadzili akcję, którą zamienili na bramkę kontaktową. Piękna klepka pod polem karnym rywali i Toloza skierował piłkę do pustej siatki. 

 

Na około osiem minut przed końcem Dmytro Kameko zastosował ciekawy wariant gry z wycofanym bramkarzem. To jednak prędzej mogło skończyć się źle dla torunian niż przynieść skutki w postaci kreowania sytuacji. W końcówce świetną akcję zmarnował Felipe Deyvisson trafiając jedynie w słupek po tym, jak minął Iwanka. Bliski szczęście był Waldemar Soboty, również obijając obramowanie. 

 

Na dwie minuty przed końcem spotkania Dreman zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. To jednak FC Reiter zdobył dwie bramki na kilka sekund przed końcem i wygrał to spotkanie 5:2. 


FC REITER TORUŃ - DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE 5:2 (3:1)

Bramki: Remigiusz Spychalski 1, Krystian Kraśniewski 19, Felipe Deyvisson De Freitas 19 (s), Michał Wojciechowski 40  - Felipe Deyvisson De Freitas 12, Brayan Toloza 28