Sobota16.11.2024, 16:00
Sobota16.11.2024, 16:00
Sobota16.11.2024, 18:00
Niedziela17.11.2024, 16:00
Niedziela17.11.2024, 17:00
Niedziela17.11.2024, 17:30
Oglądaj spotkanie na platformie
Niedziela17.11.2024, 18:00
Niedziela17.11.2024, 19:00
Faworytem w Poniecu pozostawał Rekord Bielsko-Biała, który zamierzał wrócić do siebie z poczuciem spełnionego obowiązku i zamknięcia półfinału w dwóch meczach. Ale GI Malepszy Arth Soft Leszno miała inny plan, a pokonanie rekordzistów i objęcie prowadzenia w starciu do dwóch zwycięstw mogłoby spowodować nerwowość u podopiecznych Chusa Lopeza.
Mecz zaczął się od mocnego natarcia Rekordu. Goście na różne sposoby próbowali zmuszać Orfeusza Jarożka do interwencji. W końcu lider po fazie zasadniczej rozpoczął strzelanie. W czwartej minucie Stefan Rakic udanie wykończył jedną z akcji.
GI Malepszy Arth Soft zaczęła starać się nieco odważniej ruszyć do ataków, ale po krótkim momencie, gdy mecz się nieco wyrównał, z powrotem częściej byliśmy na połowie leszczynian. Najlepszą okazję miał w tym fragmencie Taras Korolyshyn, ale jego strzał zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką.
Druga część pierwszej połowy nie była tak intensywna jak pierwsze dziesięć minut. Rekord nie napierał aż tak przeciwników, a gospodarze nie wiedzieli, jak przeciwwstawić się zawodnikom Chusa Lopeza. Najgroźniej było po strzałach Michała Marka i Stefana Rakicia na około minutę przed końcem.
Leszczynianie dobrze weszli w drugą połowę i kilkukrotnie zmusili Bartłomieja Nawrata do interwencji. Rekord jednak szybko się otrząsnął i zaczął grać swoją piłkę w dążeniu po drugą bramkę, która wprowadziłaby więcej spokoju w grze gości. Ta nadeszła w dwudziestej ósmej minucie po podobnej akcji, co pierwsze trafienie. Piłkę do pustej bramki skierował Michał Marek.
Chwilę później rekordziści dobili gospodarzy i na tablicy było już 0:3. Ponownie do siatki strzeżonej przez Jarożka trafił Michał Marek.
Od razu za kreowanie akcji wzięli się leszczynianie, a każdą nieudaną akcję próbowali na kontrę zamieniać zawodnicy Rekordu. Jedną z nich na bramkę mógł zamienić Mikołaj Zastawnik. Ale i GI Malepszy miała swoje groźne sytuacje. Warta odnotowania była okazja Yvaaldo Gomesa, który był bliski pokonania Nawrata.
Na cztery minuty przed końcem spotkania leszczynianie wycofali bramkarza i liczyli na nawiązanie kontaktu z Rekordem. W jednej z okazji była poprzeczka po niefortunnej interwencji Janiego Korpeli. Ale to goście zdobyli kolejną bramkę. Na listę strzelców wpisał się aktualny król strzelców FOGO Futsal Ekstraklasy - Mikołaj Zastawnik.
Rekord zrobił poważny krok ku wielkiemu finałowi. Dzisiaj okazał się zespołem zdecydowanie lepszym od leszczynian i wydaje się, że weekend w Bielsku-Białej będzie dla lidera fazy zasadniczej formalnością.
GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - REKORD BIELSKO-BIAŁA 0:4 (0:1)
Bramki: Stefan Rakic 4, Michał Marek 28, 29, Mikołaj Zastawnik 38