Nie ma jak na wyjeździe

18.03.23Utworzono
/uploads/assets/4901/327153669_703922771443028_5712205453012270944_n.jpg
Jagiellonia Białystok z drugą wyjazdową wygraną z rzędu! Tym razem gracze z Podlasia aż 7:1 pokonali AZS UW DARKOMP Wilanów. Co warte podkreślenia, każdą bramkę zdobył inny zawodnik.

Sobotni wieczór w futsalowej Warszawie stał pod znakiem spotkania AZS-u UW DARKOMP Wilanów z Jagiellonią Białystok. Minimalnym faworytem wydawali się być przyjezdni, którzy stali przed szansą umocnienia się w czołowej ósemce, ale z pewnością nie mogli oni zlekceważyć Akademików. Ci niedawno dosyć pewnie pokonali w końcu Red Dragons Pniewy, a więc zespół również celujący w fazę play-off.

Na powtórkę z rozrywki jednak się nie zapowiadało. Pierwsza połowa nie przyniosła nam zbyt wielu emocji, a przynajmniej jej początek. Spotkanie było rozgrywane w spokojnym tempie, trochę tak, jakby obie drużyny ewentualny remis zadowalał. Nic bardziej mylnego!

Gdy w 17. minucie ładną wcinką Marcina Mianowicza pokonał Helver Tachack mogło się jeszcze wydawać, że to pojedynczy przebłysk, chwilowy zryw białostoczan i do przerwy więcej bramek już nie zobaczymy. Gdy jednak na 33 sekundy przed końcem na listę strzelców wpisał się Mateusz Łabieniec, można było zakładać, że mecz się bardzie otworzy, a gospodarze będą musieli zaatakować. I tak też było nawet jeszcze w pierwszej połowie, czego efektem w dosłownie ostatniej sekundzie była bramka Michała Klausa.

W drugiej odsłonie za ciosem poszła jednak Jagiellonia. Bramki Denysa Sandetskyiego oraz Piotra Skiepki, przy której swój udział miał także Michał Rabiej usawiła końcową cześć spotkania. Potwierdzeniem tego była kolejna bramka. Tym razem Mateusza Lisowskiego – płaskim strzałem zza pola karnego po wystawieniu przez Tachacka.

Odpowiedź była natychmiastowa – czas i gra w przewadze. Nie przyniosła ona jednak żadnej korzyści w postaci zmniejszenia strat. Co gorsza dla AZS-u na pięć minut przed końcem czerwoną kartkę obejrzał Sylwester Wielgat, a swoją przewagę wykorzystali przyjezdni za sprawą silnego uderzenia Oleksandra Kolesnykova.

Gracze z Podlasia zrobili to zresztą dwukrotnie. Po czerwonej kartce Michała Rabieja za zagranie piłki lecącej do bramki ręką w protokole meczowym zapisał się Grzegorz Makal i Jagiellonia była bliska wyrównania swojego rekordowego zwycięstwa, które odniosła przed tygodniem w Katowicach.

Do tego jednak nie doszło. Jagiellonia wygrała 7:1 i umocniła się górnej ósemce. AZS UW DARKOMP pozostał zaś na 11. miejscu z zapasem punktowym nad strefą spadkową.


AZS UW DARKOMP WILANÓW – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:7 (1:2)

Bramki: Michał Klaus 20 – Helver Tachack 17, Mateusz Łabieniec 20, Denys Sandetskyi 28, Piotr Skiepko 29, Mateusz Lisowski 30, Oleksandr Kolesnykov 37, Grzegorz Makal 39.