Po emocjach w Pniewach, na niespodziankę zanosiło się także w Białymstoku. Wszystko za sprawą błyskawicznej bramki Jana Rojka, który już w 3. minucie otworzył wynik spotkania MOKS Słoneczny Stok Białystok – Fit-Morning Gredar Team Brzeg.
Trafienie to mogło sprawić nie tylko małą niespodziankę, ale przywrócić kibicom z Brzegu nadzieję, że jest jeszcze szansa na utrzymanie się w STATSCORE Futsal Ekstraklasie.
Radość nie trwała jednak długo, bowiem tuż przed przerwą samobójczego gola zdobył Paweł Boczarski i do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku 1:1.
Na szczęście dla przyjezdnych, tak jak stracili gola, tak szybko potrafili na niego odpowiedzieć, a dogodną do tego okazję wykorzystał Dawid Witek, przywracając prowadzenie swojej drużynie.
Była to zresztą bardzo ważna bramka, ponieważ jak się później okazało, mocno utrudniająca grę drużynie rywala. Białostoczanie, choć przeważali w statystykach, nie byli w stanie doprowadzić do remisu i wydawało się, że prędzej zrobi się 3:1 niż 2:2.
Z tego powodu gospodarze zdecydowali się na pójście va banque i wycofanie z gry swojego bramkarza.
Nie przyniosło im to jednak bramki wyrównującej. Fit-Morning Gredar wybornił, być może, najważniejsze zwycięstwo w tym sezonie i przedłużył tym samym swoje nadzieje na utrzymanie.
MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK – FIT-MORNING GREDAR TEAM BRZEG 1:2 (1:1)
Bramki: Paweł Boczarski (20 s.) – Jan Rojek (3), Dawid Witek (23).
MOKS: Danilewicz (Święciński) – Citko, Kożuszkiewicz, Łabieniec, Prolejko, Osypiuk, Aleksandrowicz, Kowalczyk, Skiepko, Dzierzgowski.
FIT-MORNING GREDAR: Budych (Konieczny) – Bernardino, Witek, Rojek, Pepo, Kucharski, Grochowski, Boczarski, Matejko, Baitsur, Tavares.
Autor: Łukasz Leski
Fot. Jarosław Frąckowiak