Niektórzy nie potrafią bronić futsalowo

28.04.22Utworzono
/uploads/assets/4188/cichy.jpg
Pierwsza liga zakończyła już rozgrywki, ale ciężko znaleźć informacje, że pierwszoligowi futsaliści z zespołów, które nie awansowały, trafią w nowym sezonie do klubów STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Oczywiście głównie dlatego, że ekstraklasowicze mają teraz na głowie końcówkę obecnych zmagań. Czy jednak doczekamy się znacznego napływu zawodników z pierwszej ligi do ekstraklasy? - Przeskok poziomu z pierwszej ligi do ekstraklasy jak dla mnie jest bardzo duży - uważa Szymon Cichy, zawodnik Clearexu Chorzów, który poprzednio występował w GKS Futsal Tychy.

Cichy w obecnych rozgrywkach STATSCORE Futsal Ekstraklasy strzelił dla chorzowian sześć goli. Oczywiście pomaga mu też doświadczenie z ekstraklasy: występował w niej w barwach Rekordu Bielsko-Biała, GSF Gliwice oraz Acany Orła Jelcz-Laskowice. Dlatego może dobrze określić różnice pomiędzy pierwszą ligą a ekstraklasą.

 

- Przeskok jak dla mnie jest bardzo duży. Myślę tu w szczególności o intensywności meczów, przygotowania fizycznego, nie mówiąc o przygotowaniu taktycznym - twierdzi Cichy. - Niestety, w pierwszej lidze jeszcze można się spotkać z drużynami, które nie potrafią bronić typowo futsalowo, bo dużo chłopaków po meczu na trawie przychodzi na mecz futsalu i nie zawsze jest im przekazywane, co i jak w tej „małej” piłce wygląda. Dlatego wydaje mi się, że różnica pomiędzy drużyną, która jest w czubie tabeli w pierwszej lidze, a drużynami w dolnej jej części, jest duża. Nie mówiąc: ogromna. Przykładem jest BSF ABJ Bochnia, które zdobyło w pierwszej lidze komplet punktów.

 

Czy po zakończeniu sezonu ekstraklasy możemy spodziewać się, że kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej chętnie sięgną po wyróżniających się zawodników pierwszoligowych?

 

- Kilku, kilkunastu zawodników bardzo dobrych technicznie i dobrze przygotowanych spotkałem grając w pierwszej lidze - przyznaje Szymon. - I przykładem mojej skromnej osoby zachęcam do wyszukiwania młodych zawodników właśnie z niższych lig. Kończąc przygodę z Acaną Orłem Jelcz-Laskowice udałem się do pierwszoligowego klubu GKS Tychy, w którym w jakiś stopniu mogłem się odbudować. I dzięki temu jestem zawodnikiem trenera Andrzeja Szłapy w Clearexie. Dostaję szanse w meczach od początku sezonu i w każdym staram się udowodnić, że na nią zasługuję. Czuję się w tej drużynie bardzo dobrze.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Jan Wierzbicki / Górnik Polkowice