Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

O przełamanie w Łodzi

17.02.23Utworzono
/uploads/assets/4815/widzew.png
Tym razem w poniedziałek kamery TVP Sport znajdą się w Łodzi, gdzie dojdzie do meczu pomiędzy Widzewem Łódź a Jagiellonią Białystok. W świecie piłkarskim doszłoby do starcia dwóch znanych marek. Sporo emocji czeka nas i w futsalowym meczu obu zespołów zainteresowanych grą w fazie play-off. Zwycięzca mocno pomoże sobie w walce o czołową ósemkę, a zarazem osłabi rywala.

Kiedy na koniec 2022 roku Widzew Łódź bardzo dobrą drugą częścią sezonu wywalczył sobie miejsce dające wówczas fazę play-off, wielu kibicom wydawało się, że zawodnicy Marcina Stanisławskiego na dłużej utrzymają się w czołowej ósemce. Tym bardziej, że w nowym roku przyszły zwycięstwa z GI Malepszy Arth Soft Leszno i Dremanem Opole Komprachcice, czyli dwójką klubów, które są w tabeli wyżej od Widzewa. Jednak od tego momentu coś zacięło się w grze ekipy beniaminka, bowiem od trzech spotkań Widzew nie potrafi zdobyć ani jednego punktu. 

 

- Dużo się jeszcze wydarzy w tej rundzie. Dla nas kluczem było utrzymanie w sezonie i myślę, że mamy jeszcze komfort. Mam nadzieję, że nie popadniemy w pułapkę, która sprawi, że zaraz będziemy się martwić o to, co jest pod nami w tabeli - mówił tuż po meczu z Red Dragons trener zespołu Widzewa, Marcin Stanisławski.

 

Przed ekipą z Łodzi seria meczów z bezpośrednimi rywalami, z którymi stoczą walkę o awans do play-off. Po zeszłotygodniowym starciu z Red Dragons, czas na mecze kolejno z Jagiellonią Białystok, BSF-em ABJ Bochnia i FC Reiter Toruń, które powinny dać odpowiedź, w którym kierunku będzie zmierzał Widzew w obecnym sezonie. 

 

Łodzianie od początku roku dobrze wkomponowali dwójkę nowych zawodników. Zarówno Norbert Dregier jak i Brazylijczyk Fred dobrze dopasowali się do gry zespołu i wydaje się, że będą mocnymi ogniwami na dalszą część sezonu. Dobrą dyspozycję Freda podkreślał po meczu z Red Dragons Pniewy trener Marcin Stanisławski, który docenił predyspozycje szybkościowe i fizyczne swojego nowego zawodnika. 

 

Większe problemy są w Białymstoku. Drużyna, która końcówkę zeszłego roku miała bardzo dobrą i z zespołu, który był wmieszany w walkę o utrzymanie stał się jednym z mocniejszych kandydatów do walki o coś więcej. Początek nowego roku niestety nie należy do udanych dla Jagiellonii. W pięciu dotychczasowych meczach zawodnicy z Podlasia nie wygrali ani jednego spotkania, zdobywając zaledwie trzy punkty po trzech remisach. Należy jednak podkreślić, że poza wyraźną porażką z Constractem, wszystkie mecze Jagi były na styku. 

 

W miniony weekend w Białymstoku Jagiellonia zremisowała u siebie po wyrównanym meczu z FC Reiter Toruń, a krótkiego podsumowania pierwszej części sezonu dokonał zawodnik białostoczan Mateusz Lisowski:

 

- Początek rundy nas zweryfikował. Nie wybiegamy myślami za daleko w przód, chcemy bowiem zdobywać punkty w każdym kolejnym meczu. Jeśli będziemy się przybliżali do czołowej ósemki, to będziemy o nią walczyć, ale na razie najważniejszy jest każdy kolejny mecz i zdobywanie komletu punktów - mówił były zawodnik GI Malepszy Arth Soft Leszno, a obecnie czołowy strzelec ekipy z Podlasia. 

 

Jaga musi wejść na odpowiednie tory, ale w przypadku porażki w Łodzi mocno skomplikuje sobie sytuację w tabeli, bowiem Widzew odskoczyłby im na siedem punktów. W poprzednim meczu telewizyjnym Jagiellonia przegrała w Bochni z BSF-em ABJ 3:5 po niezwykle ciekawym i emocjonującym meczu do ostatnich sekund. Wówczas można było odnieść wrażenie, że białostoczanie zdominowali swoich rywali, ale w decydującym momencie to zawodnicy Klaudiusza Hirscha zadali ostateczny cios. 

 

Mecz Widzewa Łódź z Jagiellonią Białystok zostanie rozegrany w najbliższy poniedziałek o godzinie 18:15. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport. Wyrównany mecz gwarantowany. W dotychczasowych pięciu meczach telewizyjnych padły aż trzy remisy i dwa razy minimalnie lepsi okazali się gospodarze.


Fot. Kinga Sałata