O włos od niespodzianki. Red Dragons wygrywają w Gdańsku

21.11.21Utworzono
/uploads/assets/3805/257224110_4850417561658697_7694491676900239770_n.jpg
Przez niemalże całe spotkanie zawodnicy Red Dragons musieli gonić wynik z AZS-em UG Futsal. I to zadanie im się udało. Pniewianie nie tylko doprowadzili do remisu, ale i wywieźli z Gdańska kolejny komplet punktów.

W starciu AZS-u UG Futsal z Red Dragons Pniewy faworyt był znany od początku. Pniewianie mieli przyjechać do Gdańska po trzy punkty, przy okazji poprawić swój bilans bramkowy i móc zacząć się przygotowywać do następnego starcia przeciwko Rekordowi Bielsko-Biała. Dodatkowego smaczku całemu spotkaniu dodawał fakt braku zaledwie jednej bramki Mateusza Kosteckiego, aby ten mógł się znaleźć w klubie 100.

Plany Czerwonych Smoków chciał jednak pokrzyżować Kacper Sasiak, który dobrze bronił zarówno strzały Kosteckiego, jak i Piotra Błaszyka. Odwdzięczył mu się za to Jakub Domżalski, który w 4.minucie dał Akademikom niespodziewane prowadzenie.

Doprowadzić do remisu mógł błyskawicznie Mykyta Storozhuk, ale piłka po uderzeniu najlepszego strzelca pniewian jedynie obiła poprzeczkę gdańszczan i na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 1:0.  

Kolegę z drużyny ostatecznie wyręczył Maksym Pautiak, który nie zawahał się wykorzystać prezentu podarowanego od Mikołaja Krefta. Ukrainiec przejął piłkę i pewnym strzałem doprowadził do remisu.

Dla Storozhuka nie był to zresztą najlepszy dzień, bo też ten musiał kolejny raz liczyć na dobrą postawę kolegów. Tym razem po otrzymaniu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki, za dwukrotny faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem zawodniku zespołu gospodarzy.

Grę w przewadze na bramkę dla Akademików zamienił grający trener, Wojciech Pawicki, który zszedł z piłką bliżej lewej linii i silnym strzałem w boczną siatkę znów dał swojej drużynie cenne prowadzenie.

Blisko swojego drugiego trafienia, a zarazem ponownego doprowadzenia do remisu był Pautiak. Jego strzał z lewej strony trafił jednak zaledwie w słupek. Z takim samym pechem spotkał się zresztą po zmianie stron Mateusz Kostecki, co wciąż utrzymywało korzystny wynik dla gospodarzy.

Co gorsza dla przyjezdnych ich niewykorzystane sytuacje zemściły się w 24. minucie po kolejnej bramce Domżalskiego, przez co nawet gol Pautiaka, po ładnym minięciu Sasiaka, niewiele dał pniewianom.

Odrobić straty udało się dopiero Michałowi Rojowi, który w 35. minucie wykorzystał przedłużony rzut karny, co w przypadku Red Dragons nie było tak oczywiste, a tym samym wlał w serca swoich kolegów nadzieję na wywiezienie z Gdańska kompletu punktów.

Tą na czyny zamienił Piotr Błaszyk, co natychmiast spotkało się z wycofaniem bramkarza ze strony Akademików, którzy po raz pierwszy w tym spotkaniu byli zmuszeni do odrabiania strat. Im, w przeciwieńestwie do pniewian ta sztuka jednak nie wyszła, co ostatecznie zakończyło się wygraną Czerwonych Smoków.


AZS UG FUTSAL – RED DRAGONS PNIEWY 3:4 (2:1)

Bramki: Jakub Domżalski (4, 24), Wojciech Pawicki (14) – Maksym Pautiak (8, 24), Michał Roj (35), Piotr Błaszyk (37).


Autor: Łukasz Leski

Fot. B. Barański