Obrona, gol mistrza, beniaminkowie dali radę

09.09.19Utworzono
/uploads/assets/1949/gsf-acana.jpg
Za nami niemal cała pierwsza kolejka Futsal Ekstraklasy. Starcie Constractu Lubawa z FC Toruń dopiero za dwa miesiące - ale teraz podsumujemy wydarzenia z weekendu.

Łatwo zauważyć, że w przerwie letniej drużyny mocno popracowały nad obroną. Zaledwie 17 goli w 6 meczach (czyli niespełna 3 na spotkanie) jest dowodem na bardzo dobrą defensywę. O zaletach świetnej obrony przekonywał i przekonuje trener Łukasz Żebrowski - w FC Toruń i reprezentacji do lat 19. Jakby inni dostrzegli te zalety i popracowali nad nimi przed sezonem.

 

W 5 z 6 spotkań padło zaledwie 8 goli. Czyli w starciu Red Dragons Pniewy z AZS UŚ Katowice (3:6) kibice obejrzeli więcej goli, niż w pozostałych pięciu razem wziętych.

 

Co zwróciło uwagę? Tylko jeden gol mistrza Polski, Rekord Bielsko-Biała. Gol zwycięski, ale w poprzednim sezonie Rekord tylko w dwóch spotkaniach zdobył gola lub wcale. Trener Andrzej Szłapa musi trochę pomyśleć o grze w ataku.

 

Zwracają też uwagę występy beniaminków: GSF Gliwice, GI Malepszy Futsal Leszno oraz Gwiazda Ruda Śląska. Grali u siebie, żaden z nich nie przegrał, zespół z Leszna ograł Clearex Chorzów. To dobrze wróży lidze.

 

Mało bramek padło - liczymy, że w następnych kolejkach nasi futsaliści udowodnią, iż pracowali też nad atakiem i statystyki będą znacznie lepsze. A skoro mało goli, to i trudno liczyć na indywidualne popisy strzeleckie. Nikt nie zanotował hat-tricka, dwóch zawodników zdobyło po dwie bramki: Tomasz Szczurek z AZS UŚ Katowice oraz Hubert Olszak z Futsalu Leszno. I to liderzy w klasyfikacji strzelców.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Michał Duśko / GSF Gliwice - Futsal